Miało być o nadmanganianie potasu, ale mnie Bajdocja uprzedziła i post z naszymi eksperymentami będzie innym razem. Więc tego dnia wody nie będzie :)
Na początku był kojec artystyczny i One- farby w kulce (do kupienia w znanym serwisie aukcyjnym) u nas made by mama Szarańczy.
Przydało się:
karton IKEA po łóżku Tygrysa
opakowania po dezodorantach w kulce*
niebieska i czerwona farba
Zabawa wymknęła się z pod kontroli dwukrotnie, a później to już było hmmm... pozamiatane...
Zaczyna się z pewną dozą nieśmiałości... jak zwykle
Przychodzi listonosz, wychodzę- wracam i są już wśrodku "kojca"...
J. robi to co niemowlaki robią najlepiej... jest do przebrania w całości z szybką przepierką... Wychodzę do łazienki, wracam z czystym J i...
A to już gotowę dzieło- dzieło które jeszcze nam sie przyda- zobaczycie :)
Nie muszę chyba mówić jak bardzo im się podobało :)
Zabawa, choć tego nie widać na zdjęciach, polegała na mieszaniu kolorów Dezodorantów było trzy. W jednym była farba czerwona w drugim, niebieska, a w trzecim fioletowa.
Najlepiej bawili się kiedy cały karton był wysmarowany, a oni biegali w kółko raz za razem się przewracając.
Wiedziałam, że się utytłają, nastawiałam się psychicznie na to cały tydzień, ale tego co zrobili nie jestem w stanie opisać...
Farba była wszędzie- łącznie z kanałem słuchowym w lewym uchu Szarańcza i włosami Tygrysa, a na domiar złego niebieska zlazła, a czerwona została. Paznokcie u nóg mają fioletowe po dziś dzień, a krócej już nie mogę ich obciąć...
______________________
*Mój mąż nie żartuje mówiąc, że jestem śmieciara, zbieractwo wszelkiego śmiecia i opcje "przyda się" wpajano mi przez całe liceum i 5 lat studiów utrwalono natomiast na studiach podyplomowych i różnych kursach :)
ale dzięki temu że śmieciara masz tyle rewelacyjnych materiałów do realizacji kolejnych pomysłów ;-)
OdpowiedzUsuńaż trudno mi sobie wyobrazić jak wyglądały okolice kartonu ;-) bo że karton umazany to ok, ale jak ze sprzątaniem wokół? pytam bo sama nie wiem czy bym się przemogła ;-)
Najgorsze to były rozbryzgi jak upadali, odkryli też że potrząśnięty dezodorant robi kropki...
UsuńZe szmatą na bieżąco latałam , sciany mamy pomalowane farbą zmywalną dodatkowo strefa rozbryzgu była zabezpieczona kartonem... farby były zwykłe szkolne z kanapy zeszły bez problemu tylko na dzieciach zostały :)
Ja też mam masę śmieci i wszystko mi się kiedyś przyda oczywiście :) A zabawa przednia. Wyobrażam sobie jakie dzieciaki musiały być zachwycone. Jednak to, co najbardziej brudzi, jest chyba najprzyjemniejsze :)))
OdpowiedzUsuńha ha witaj w klubie jak tez taki chomik :)) A takie mieszadło super! Adaś znów taki bardziej czysty jak chodzi o farby.
OdpowiedzUsuńCudowna nieskrępowana twórczość! Fantastyczne dzieło! A wspomnienia na lata ;-)
OdpowiedzUsuńW nieskrępowanej twórczości dziecięcej moją idolką jest mama Emila z bloga
http://emilowowarsztatowo.blogspot.com/
Pozdrawiam :-)
Dzięki za tego linka ten blog jedst REWELACYJNY a mówie to na pierwszy rzut oka bo nie mam dziś czasu. Jeśli dalej jest równie fajny to chyba będzie jednym z moich ulubionych
UsuńDalej / głębiej jest JESZCZE lepszy! ;-)
Usuńhttp://bajdocja.blogspot.com/2014/03/kulki-z-dezodorantow-kulkowych.html
UsuńPozdrawiam ;-)
Rewelacyjne to maziajstwo Wam wyszło, radochy przy tym cała masa - czego chcieć więcej? :) Cudne! Raz jeszcze pięknie Wam dziękujemy za przyłączenie do projektu. Mamy do Was jeszcze jedną prośbę - propozycję. Na zakończenie/podsumowanie projektu chciałabym na blogu stworzyć tęczową galerię prac, którą stworzymy my - uczestnicy projektu. Dlatego zachęcam Was serdecznie do przygotowania jakieś twórczej propozycji - tym razem we wszystkich tęczowych kolorach i przesłanie nam jej zdjęć na maila kreatywniezdziecmi@gmail.com Na prace czekać będziemy do 15 lipca.
OdpowiedzUsuńPrzynam, że już zrobiliśmy taką pracę tylko post nie gotowy :)
UsuńBardzo sie tez ciesze, że wzięliśmy w tym udział, to był super tydzień zabawy i radości.
Rewelacja! Takie proste, a tyle radości :) Poza tym nie od dziś wiadomo, że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko :D
OdpowiedzUsuńNadmanganian potasu też mi chodził po głowie :)
brudzenie - czy może być coś co dzieci kochają bardziej? :)
OdpowiedzUsuńoj mój też by to powiedział... czasem grzecznie pyta... czy już to mogę wyrzucić ? czasem robię mu przyjemność i dam coś wyrzucić... co oczywiście dnia kolejnego by się przydało...(:
OdpowiedzUsuńRzeczywiście też czasami daje coś wyrzucić co ewidentnie nie jest jeszcze wykorzystane do końca, trochę szkoda mi jednak :D
Usuń