Będzie dziś krótko.
W temacie zabawki, już pisałam wiele razy, że są wszędzie wystarczy tylko się rozejrzeć.
A o tych zabawach opowiadałam w radiowej Trójce.
Nasze olejki eteryczne do wąchania, zdjęcie stare z zimy, teraz mam jeszcze dorobione do nich karty przedstawiające roślinę o danym zapachu, karty sa oznaczone kolorami, a buteleczki mają na spodzie kropkę koloru odpowiedniej karty. Tak "po montesoriańsku" żeby umożliwić Szarańczy samokontrolę.
A tu zabawa w dopasowywanie nakrętek do butelek. Zestaw mieliśmy wymienny, jak się znudziły buteleczki i słoiczki to wymieniałam na inne
Zabawka wspomagająca rozwój chwytu dynamicznego- potrzebnego żeby pisać. Wspaniała i zajmująca dla mojego niespełna dwulatka długie godziny ciężkiej pracy...
ja to wprowadziłam u moich maluchów w żłobku (: wąchanie kawy, goździkowów ,i innych różności uwielbiają to..
OdpowiedzUsuńa teraz coś dla Ciebie
http://dziubale.blogspot.com/2013/07/wyroznienie.html
Ja dzisiaj zauważyłam, że moją zaczęło interesować właśnie zakręcanie butelek. Wykorzystamy Twój pomysł jak nic :) A to z olejkami - ja nawet nie pomyślałam, by już interesować dziecko zapachami. Chyba jeszcze za mała (15 mż), czy nie?
OdpowiedzUsuńChyba z roczniakiem jeszcze tego nie robiłam, kwiatki wąchaliśmy i owoce takie prawdziwe
UsuńWąchanie i rozpoznawanie po zapachu czy smaku robię z dziećmi często i bardzo to lubią. Na taka prostą rzecz jak dopasowanie nakrętek, nie wpadłam :) Więc ściągnę ten pomysł bezczelnie w jakiś deszczowy dzień.
OdpowiedzUsuń