Nie ma chyba dziecka które nie kocha farb*, tak jak nie ma dziecka które się nie brudzi...Choć są czasem te co się myja po ubrudzeniu.
Malować można wszystkim, eksperymenty ze śladami które pozostawiaja różne rzeczy to tez nauka, ale po pierwsze to najfajniejsza zabawa ostatnich dni :)
A tu wstęp do toczenia
czyli jak nauczyć małe (lub niepełnosprawne) dziecko toczyć kulkę z plasteliny.
Żałuję, ale nie zrobiłam zdjęcia całości- bardzo fajnie ta praca wyszła...
_______________________________________________
* są owszem takie dzieci, mają różnego rodzaju dysfunkcję m.in. nadwrażliwość dotykową, jednak w procesie rehabilitacji/ rewalidacji dąży się żeby takie dzieci farby polubiły.
zapraszam jeszcze raz po wyróznienie (:
OdpowiedzUsuńhttp://dziubale.blogspot.com/
Jej dzięki w natłoku ostatnich spraw zupełnie o tym zapomniałam
UsuńA ja też z wyróżnieniem :)) Podobają mi się Twoje pomysły. Pozdrawiam i zapraszam po szczegóły do Dzikiej Jabłoni: http://dzikajablon.wordpress.com/2013/07/10/pochwalona-3/
OdpowiedzUsuńTo ja Was wszystkie w jeden post wrzucę bo jeszcze od Violi dostałam :)
OdpowiedzUsuńChłopaki w swoim żywiole ;)
OdpowiedzUsuńTeż zabieramy się za malowanie samochodzikami oraz kulkami, ale jakoś zabrać się nie możemy :). Fajny pomysł wart powielenia to na pewno. Poza ty widzę, że u Was prym wiodą wozy - przyjaciele Chuck'a. U nas też są na topie - syn i córka je uwielbiają :)
OdpowiedzUsuń