Pierwszy dzień lipca! Czyli zaczynamy kolorową zabawę :)
Każdego dnia przez pierwszych 7 dni lipca będziemy bawić się kolorami.
Każdego dnia zaprezentuje różne zabawy z jednym przewodnim kolorem w tle.
Wraz z innymi blogującymi mamami pokażemy wam wiele pomysłów na kolorowe wakacje KREATYWNIK je wszystkie pozbiera, tak aby stworzyły wakacyją bazę zabaw.
Z kolei u "MAMY" do pogadania będzie można zobaczyć w danym dniu kolorowe zdjęcia.
Tak więc bawmy się przez ten tydzień kolorowo!
W moim zamyśle miał być to tydzień muzyczny, każdego dnia mieliśmy wykonać jeden instrument... :)
Całość projektu realizowałam wcześniej, jak wiecie, Szarańcz był chory i wiele planów musiałam zmodyfikować lub po prostu z nich zrezygnować, tak by dzień dopasowac do chorującego dziecka, a nie dziecko do moich planów.
Zaczynajmy więc:
Dzisiejszy dzień to dzień
CZERWONY
Czerwony jak lawa wulkaniczna. I to właśnie robiliśmy.
Widzieliście lampy z lawą? Są piękne, my zrobiliśmy swoją w domu. Chłopcy byli zachwyceni. Przepis zanalzłam TU. Ale kiedy robiłam z chłopcami lampy wyłączyli nam prąd więc sprawdzić proporcji nie mogłam i dałam troszkę za mało oleju, a za dużo wody...
Źródło |
CUDO, Szarańcz gdyby tylko mógł, to by wlazł do tego słoika.
Zdjęcia naszej słoikowej lawy kiepsko wyszły więc popołudniu przelałam wszystko do butelki i zrobiliśmy już bez podświetlania, równie fascynujące widowisko.
Do 3/4 objętości naczynia nalewamy oleju roślinnego
dopełniamy do pełna wodą zmieszaną z barwnikiem spożywczym (oczywiście woda opada na dno)
Wrzucamy tabletkę i obserwujemy zadziwiający spektakl.
Można tez zrobić tak, że barwnik dosypuje się do wlanej już wody- pięknie przenika przez warstwę oleju i osadza się na powierzchni wody po czym dopiero puszcza kolor...
Ważne też jest żeby olej był odstany warto nalać dużo wcześniej, poczekać aż bąbelki znikną.
Im bardziej roztwór się nasycał tym tabletki się wolniej rozpuszczały- niby logiczne :) Im się wolniej rozpuszczały tym przelewający się płyn był bardziej fascynujący. Zamiast alkazelcer wrzucaliśmy zwykłą polopirynę.
Tuż przed myciem robiliśmy biedroneczki czyli płaskie origami z koła.
Potrzebujemy na każdą biedronkę 2 kółka i czarną krepinę na głowę, czułki i kropeczki. Przyda się tez klej, nożyczki i brystol na podkład.
Koła składamy na pół, jedną połówkę smarujemy klejem.
Przyklejamy tak żeby zgięcia przylegały do siebie. a skrzydełka mogły się otwierać.
Z kawałka krepiny zgniatamy palcami kuleczki na biedronkowe kropki i dużą kulkę na głowę. Czułki robimy poprzez zwałkowanie krepiny. Przyklejamy i gotowe :)
Na koniec my malowaliśmy jeszcze łąkę, chciałam zrobić krepinowe kwiaty z kulek- takich jak kropki, ale nie starczyło nam niestety czasu przed myciem.
Pewnie myślicie, że nie było tego dnia instrumentu...
Otóż był... nasłuchiwaliśmy szumu bąbelków w butelce i w słoiku.
Słuchaliśmy jak chlupie woda z olejem w zakręconej butelce a jak w zakręconym słoiku oraz jak szeleści zwijana krepina.
Bo instrumenty są wszędzie, wystarczy ich tylko poszukać i pokazać dziecku...
Wielkie dzięki raz jeszcze za chęć przystąpienia do zabawy. Rewelacyjna ta Wasza lampa, biedronki też urocze! Pozdrawiam serdecznie i już nie mogę się doczekać, co w dalszej części projektu wykombinujecie :)
OdpowiedzUsuńJejku - jakie super pomysły! Super, że trafiłam na Twojego bloga - czuję się zainspirowana:)
OdpowiedzUsuńNo i w czerwonym kolorze:) Pozdrawiam
lubię czerwień ;) fajna ta zabawa ;)
OdpowiedzUsuńKurcze ale boska lampa lawa :) mam taką kupioną, ale na pewno jak chłopcy podrosną na tyle żeby mogli świadomie uczestniczyć w zabawie, zrobimy taka w domu :)
OdpowiedzUsuńA do tej "lawy" dosypcie soli.... :-)
OdpowiedzUsuń