Troche barwnika, tankujemy do pełna i...
... zabawa na cały dzień gotowa!
Wystarczy dać dzieciom kolorowe butelki, będa doskonale wiedziały co z nimi zrobić :)
Kręgle jakoś tak same się nasunęły, tylko piłka musi być ciężka żeby przewrócić taki ponad kilogramowy kręgiel...
Tor przeszkód to jest to, co kochają moje dzieci, a z woreczkiem na głowie kochają jeszcze bardziej :)
Mamy już dwa butelkowe mosty...
Marzył mi się kolorowy, ogrodowy domek... to sobie zrobiliśmy :)
A wczoraj taka niespodzianka okazało się, że Tygrys umie dodawać w granicach pierwszej 10... jak te dzieci zaskakują :)
No to chyba zaczniemy jednak zbierać butle, zamiast je wyrzucać. Tyle, że u nas takie większe - 5-cio litrowe królują, więc kręgle - pooootężne :)
OdpowiedzUsuńNasz Filip (tak samo 4 lata) też umie dodawać w granicach pierwszej 10 i jestem w szoku. Zastanawiam się nawet na ile to jest dodawanie, a na ile pamięta wyniki.
OdpowiedzUsuńDomek rewelacja, zaczynamy zbierać butelki :)
Fajnie się bawicie:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam waszą kreatywnośc...
OdpowiedzUsuńzapraszam na konkursik..nasz pierwszy...
.http://dziubale.blogspot.com/2013/07/mini-konkurs.html