Szarfy wykonaliśmy z krepiny, troszkę bałam się, że jak dam im normalne wstążki to się poobwiązują i nieszczęście gotowe. Jak ktoś ma jedno dziecko to może śmiało próbować z tasiemką.
Kreśliliśmy figury w powietrzu, kręciliśmy się i ganialiśmy.
J. rechotał, jak nigdy wcześniej
Tygrysisko wymyślił żebyśmy włączyli uwerture G. Rossini do opery Wilhelm Tell- to dopiero było szaleństwo!
A na koniec układaliśmy figury geometryczne na podłodzę.
Szarańcz najbardziej lubi układać kintonty
Moja Droga, jak dobrze, że zostawiłaś na moim blogu link do tego miejsca :) Szkoda, że wcześniej się nie poznałyśmy. Widzę, że dzięki Tobie będę mogła zaproponować córce fantastyczne, kreatywne zabawy.
OdpowiedzUsuńli_lia
http://lilia.celes.ayz.pl/blog/