Zupełnie przypadkowo natrafiłam w LIDLu na takie makaroniki, nie mam pojęcia jak smakują, ale zabawaowych możliwości jest cała masa.
Przygotowane stanowiska |
Ograniczona przestrzeń pracy. |
Robota |
Efekt :) |
I segregowanie- dla mopjego dwulatka to pestka, dużo bardziej podobało mu się przesypywanie makaroników z miseczki do miseczki.
Przesympatyczne:) Też widziałam ten makaron, ale myślałam o nim tylko kulinarnie, moja Chrabąszczyca jeszcze za mała, ale na pewno będę pamiętać tę propozycję:)
OdpowiedzUsuńJa się chyba tez skusze na gotowany ten makaron, chociaz my bezglutenowi jesteśmy w większośći przypadków.
OdpowiedzUsuńKupię, spróbuję :) planowałam penne, ale ten lepszy
OdpowiedzUsuńTO poproszę o sprawozdanie czy dobry w smaku bo przyznam, że się jednak nie skusiłam ugotować.
Usuń