W czasie ostatnich matematycznych spacerów* wyszło, że jednak cyfry nie są utrwalone tak jak powinny być, że 4 miesza się z 7, a 8 i 9 to zgaduj zgadula- chodzi oczywiście o zapis cyfry.
Powstały więc nasze matematyczne tabliczki. Które są dopełnieniem szorstkich cyfr.
Celem pracy z tą pomocą jest utrwalenie zapisu cyfry
oraz przyporządkowanie cyfrze odpowiedniej ilości.
A także utrwalenie kolejności cyfr.
Inspiracją były cyfry i czerwone żetony Montessoriańskie.
Choć to nie to samo- to jednak funkcja ta sama :)
Masę solną chyba każdy wie jak zrobić. Wyrabiamy i wycinamy tabliczki.
Z resztek ciasta robimy malutkie paliczki lub kuleczki- do liczenia.
Żeby przyśpieszyć proces tworzenia suszyłam tabliczki w piekarniku z termoobiegiem nastawionym na 40 stopni.
Później jeszcze twardniały całą noc na kaloryferze.
A tu już praca z tabliczkami:
Kontrola błędu pozwala dziecku samodzielnie sprawdzić czy dobrze wykonało zadanie.
Ile to? Tu również pomyślałam o możliwości samodzielnego sprawdzenia wyniku. Jak wiecie samodzielność u nas w domu się ceni ;) A Szarańcza pęka z dumy.
Jeśli ktoś by się chciał pokusić na wykonanie takiej pomocy to błędem który zrobiłam było różne umieszczenie kropek. Dużo łatwiej byłoby gdyby od początku umieszczać je w takich samych miejscach Znaczy to, że robimy trzy rzędy po trzy kropki- tak aby dziecko widziało, że na każdej następnej tabliczce dochodzi kolejna kropka.
________________________
* Matematyczny spacer polega na szukaniu cyfr w otoczeniu. Świetna sprawa! Inspiracja od Bajdocji o tu.
Wspaniały pomysł, szkoda, że w szkołach nie mają takich pomocy naukowych :)
OdpowiedzUsuńWow, rewelacyjny pomysł!
OdpowiedzUsuńświetne, wykorzystam!
OdpowiedzUsuńRewelacyjne!
OdpowiedzUsuńKolejna rewelacyjna sprawa! Jesteś wielka!!!!
OdpowiedzUsuńDoskonały pomysł! Będziemy piec:)
OdpowiedzUsuńoooo super :) kolejny pomysł do naszych matematycznych zabaw - które dopiero zaczynamy :)
OdpowiedzUsuńWidziałam Biesowe zabawy i też już parę wykorzystałam. Chyba jesteśmy na tym samym "etapie rozwoju" :)
UsuńŚwietne! I bardzo inspirujące,A może by tak kiedś matematyczny projekt między blogowy zrobić dla naszych przyszłych Pitagorasów:)?
OdpowiedzUsuńW "Dziecku na warsztat", zdaje się luty jest matematyczny, będzie się działo...
UsuńMam już parę następnych pomysłów na pomoce tylko musi tusz dojechać kurierem
Świetny pomysł. Proszę jak można wykorzystać masę solną :)
OdpowiedzUsuńMa tylko jeden minus jak dla nas gluten zawiera :(
UsuńAle i tak ją bardzo lubimy
Rewelacja!
OdpowiedzUsuńFajowe, zamierzam wykorzystać! dzisiaj piekłyśmy masę solną, ale to na DnW na poniedziałek ;-) Milo z upodobaniem ćwiczy liczby, zaczyna dodawać i odejmować, ale za to "ucieka" przed sylabami... ;-) pozdrówka.
OdpowiedzUsuńKilkanaście razy już tu do Was wchodziła i podziwiałam, ochy i achy zostawiałam :). Teraz mam chwilę dla siebie, więc komentuję. Świetny pomysł, wykonanie też super. A powiedz mi proszę jak z trwałością? Nie są zbytnio łamliwe?
OdpowiedzUsuńWłaśnie nam dziś jedna pękła, w sumie z mojej winy.
UsuńTrzymamy je w takim wysokim pudełku na żywność i jakoś krzywo musiała leżeć- a że maja tą kreskę oddzielającą pole z cyfrą od kropek to trzasnęła tam. W normalnej zabawie nic się nie działo, nie kruszyły się, ale są dość grube. Można by chyba zrobić jeszcze grubsze, ale wtedy zdecydowanie 2 doby będą schły jak nie dłużej.
Ale nie ma tego złego połamiemy wszystkie i będa puzzle :)
Witaj.
OdpowiedzUsuńPonieważ piszesz bloga o rodzinie, zapraszam Cię do zabawy Liebster Blog Award.
O szczegółach możesz przeczytać pod adresem: www.misjamacierzynstwo.blogspot.com/2013/10/liebster-blog-award.html
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Genialny pomysł z tymi tabliczkami. Cenne, że można wykonać samemu w domu, a nie trzeba kupować drogich przyborów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło!
fantastyczne - koniecznie muszę wykorzystać ten pomysł :)
OdpowiedzUsuńI ja wykorzystam pomysł. Napisz czy mogę pokazać Twój pomysł + zdjęcia u siebie na portalu dla dzieci. :) www.edupelzaki,pl. Zrobimy wywiadzik:)
OdpowiedzUsuń