Dzisiejszy post będzie wyjątkowo krótki.
Cała Szarańczowa rodzina jest wykończona chorowaniem. Troje chorych małych dzieci na głowie jednej dorosłej osoby to stanowczo za dużo.
Węch wydawać by się mogło jeden z najgorzej rozwiniętych zmysłów w chwili narodzin.
Wydawać by się mogło... w 28 tygodniu ciąży aktywują się komórki węchowe i dziecko zaczyna odczuwać zapachy. Cały trzeci trymestr to intensywny trening tego zmysłu.
W naszym życiu zmysł węchu jest nie mniej istotny niż równowaga czy dotyk. Noworodki rozpoznają zapach swojej mamy, a kiedy dorastamy nos chroni nas przed zatruciem pokarmowym.
Z ciekawostek wyczytałam, że kobiety sa bardziej wyczulone na zapachy już od pierwszych dni życia. Zawdzięczają to prawdopodobnie większemu stężeniu estrogenów we krwi.
Nasza propozycja na dziś to gra- podarowana przez
Prolis.pl na potrzeby cyklu Zmysałowych Piątków.
To w jaki sposób grą się bawiliśmy możecie przeczytać
TU.
Bawiliśmy się świetnnie, aż do chwili kiedy katar uniemożliwił nam zabawę.
Zobaczcie jakie zabawy inne mamy przygotowały na Zmysłowy Piątek.
Nasza druga propozycja. O klasyfikowani zapachów na jadalne i te niejadalne przeczytać można Tu
Przypominam też o konkursie zmysłowym na tulmnie.pl
Jestem bardzo ciekawa tej gry, więc czekam na relację :)
OdpowiedzUsuńPostaram się zdrowieć szybko :)
UsuńNie widziałam jeszcze tej gry ale na pewno poszukam. Myślę, że urządzę zmysłowe piątki mojemu Bobowi ale i moim przedszkolakom to genialny pomysł.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNos w nos i u nas świetnie się sprawdza, a powiedz mi co myślisz o zapachu trawy? Bo ten z gry wzbudza u mnie odruch wymiotny :). Myślałam, że będzie pięknie pachniało jak koszona trawa bądź sianko, a tu taki zonk :)...
OdpowiedzUsuńFaktycznie ta trawa to chyba najsłabszy punkt programu, chociaż nie jest taka tragiczna znowu w gabinecie mam tego typu grę z hiszpanii sprowadzoną. Niektóre zapachy są zupełnie nie do rozpoznania. Gra ma już 4 lata i używam tylko kart przedstawiających owoce bo zapachy są tak sztuczne że ręce opadają, dziecko z pewnością sobie nie poradzi. Cytryna pachnie jak kostka do toalety i to wcale nie o zapachu cytrynowym
UsuńZaciekawiła mnie ta gra - czy ona dla jednego dziecka starcza na długo? tzn. czy jest w stanie utrzymać zainteresowanie na wiele razy? ma to sens?
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
Myślę że ma wiele możliwości zabawowych same te kart są fajne. Nam si ejeszcze nie znudziły ale używamy od niedawna. Dla jedynaczki to świetna propozycja bo można w pojedynkę wąchać :)
UsuńBuziaki
Zdrówka życzę! Wiem, co to znaczy chorowac całą rodziną :(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko Wam przejdzie!
Jeszcze małżonek się trzyma... ale to pewnie tylko kwestia czasu a wtedy będzie przerąbane. Wiadomo jak chorują faceci :D
UsuńŚwietna sprawa! Zdrowia życzę i witam blogowo. Pozdrawiam z http://przewijak.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAleż ja lubię czytać te wszystkie mądre rzeczy, o których piszesz :) Nie zazdroszczę "oddziału" w domu i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że produkują takie gry! Życzę dużo zdrowia:-)
OdpowiedzUsuńMnie strasznie kuszą gry zapachowe i smakowe z Sentosphere. Na pewno jak Zosia podrośnie to coś wybierzemy.
OdpowiedzUsuń