Fajowa zabawa już dla malucha.
Do buteleczek wkładamy nasączone zapachami waciki, lub jeśli substancji zapachowej nie da się umieścić na waciku wkłądamy kawałek i przykrywamy wacikiem.
Zabawa polega na rozdzieleniu zapachów rzeczy jadalnych i niejadalnych. Buteleczki mogą być różne. Świetnie sprawdzają się te po lekach- są szczelne, w ten sposób możemy niektóre zapachy przechowywać.
W naszych słoiczkach:
- domestos
- płyn do mycia naczyń
- mydło
- sól
- kawa
- jabłko
- nutella
- pasta do butów
- rozpuszczalnik
- bułka
- cytryna
Podchwytliwie można spróbować nalać płynu do kąpieli o zapachu malin czy np coca- coli...
Świetne ćwiczenie dla dzieci z problemami w klasyfikowaniu zapachów, z wąskim repertuarem żywieniowym lub podwrażliwych na zapach.
Świetna zabawa dla dzieci bez problemów :)
Wskazówka techniczna: zawsze powinien być otwarty tylko jeden pojemnik, to istotne szczególnie dla dzieci z większą wrażliwością tego zmysłu.
Kontrola błędu: kropka na spodzie pojemnika: czerwony niejadalny, zielony jadalny
_________________________
Dziewczyny komentujące oraz 2 maile skłoniły mnie do przemyśleń odnośnie domestosa i dopisania słówka, bo może rzeczxywiście ktoś wleje domestos do słoiczka
- Próbka została przygotowana bez bezpośredniego kontaktu z substancją. Chlor rozpuszcza się w wodzie więc delikatnie zmoczony wacik wodą i położyłam na otwartej butelce- zapach nie jest intensywny- jest tylko delikatnie wyczuwalny. Absolutnie nie można wlewać takiego środka w te buteleczki (to dla tych mniej domyślnych, mam nadzieję że takich nie ma)
- Ekspozycja na zapach trwa krótko- sekunda może dwie.
- Dlaczego Domestos? Zabawa ma służyć poznawaniu przez dziecko świata bliskiego- to środek który u nas w domu jest często używany, zakładam że lepiej go dzieciom pokazać po dkontrolą, niż mają same z ciekawości "sięgnąć"
- Jeszcze przykład adekwatny buteleczki smakowe montessoriańskie. Znajduje się w nich rozcieńczona kawa, też dla dzieci nie odpowiednia- osobiście uważam kawę za trucizne i nie pijam. Ale swoim dzieciom dałam spróbować bo tej kawy były śladowe ilości- tak jak i z domestosem.
Zachęcam żeby w pojemniczki powkładać zapachy z najbliższego otoczenia dziecka.
Domestos do wąchania? Wszystko, tylko nie to...zwłaszcza dziecku. Nawet jeśli, to ma uczyć...
OdpowiedzUsuńPoza tym domestosem, to zabawa genialna:) Nad trochę nie było, więc dziś będą dwa posty:D kurcze, z takim maluchem jakim jesto moja Młoda przy niektórych zmysłach jest trudniej wymyślić coś kreatywnego:P
A czemu nie? wg mnie dobrze uczyć też, że to chemia - śmierdzi mocno i NIE do jedzenia.
OdpowiedzUsuńA dałaby dziecku do powąchania kwas żeby nauczyć, że nie jest do picia? dometos jest równie żrący, zwłaszcza dla błon śluzowych....
Usuńopary domestosa i innych takich też są bardzo szkodliwe co z resztą napisane jest na opakowaniu . Trzeba oczywiście uczyć, ale też tego że wąchać ani jeść nie wolno!!!!
OdpowiedzUsuńNie ma napisane na opakowaniu, że są szkodliwe, jest napisane że moga zawierać chlor,
UsuńNie wiem jakie jest stężenie chloru które szkodzi w każdym razie przez czas 1- 3 sekund wąchania w stężeniu praktycznie śladowym raczej nie uznaje tego za szkodliwe.
Oczywiście, macie racje domestos jest bardzo szkodliwy , trzeba uważać. Znalazł się na naszej liście bo innej chemii w domu do mycia zwyczajnie nie mamy.
OdpowiedzUsuńWacik preparowałam tak: wystarczy przytknąć watkę do otworu w butelce, ona absorbuje sam zapach, absolutnie nie lałam tam domestosa! To wydawało mi się oczywiste.
Nie uważam żeby była to większa ekspozycja niż kiedy sprzątam łazienkę, a dzieci są w pokoju obok- też śmierdzi.
Opary rozpuszczalnika też są toksyczne i halucynogenne- ale chodzi o to żeby pokazać zapach.
Ależ rewelacyjny pomysł. Co do śmierdzącej chemii, nie sądzę, żeby jedno zaciągnięcie się tym zapachem, było aż tak szkodliwe.
OdpowiedzUsuńDzieci mają bardziej wrażliwe błony sluzowe, opary domestosa są silnie drażniące, nie wspomnę już o toksyczności. Sam producent przestrzega przed wdychaniem oparów. Dla mnie to tak samo jakby się dziecku dało do powąchania kwas.....Jest równie żrący.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to się będzie miało w przypadku waty przytkniętej do otworu w butelce - dobrze, że uściśliłaś:D Wiesz jak dzieci są w pokoju obok to ten zapach nie jest tak skondensowany jak na waciku;) My tego problemu nie mamy na oszczęście bo u nas jeśli domestos to tylko w postaci kostek WC;) Miałam kiedys wspólokatkorkę, która wszystko w łazience zlewała litrami domestosa...od tamtej pory nie kupuję tego świństwa....Śtąd też, po części, moje uprzedzenie do tego produktu:)
Ten zapach na waciku jest taki hmmm subtelny (to chyba zełe słowo w przypadku domestosa) Nie śmierdzi bardziej niż na basenie...
UsuńJa mam właśnie odwrotnie, ze środków chemicznych zostałĸ mi w domu tylko domestos, tak to sprzątam sodą kwaskiem cytrynowym i octem, oraz wodą z mysłem. Domestosem myje wszystko od góry do dołu- co się do tego nadaje, ale oszczędnie bo śmierdzi. Łazienka i podłoga z płytkami- podstawa jeśli nie domestos to uważam że jest brudno :)
Co ciekawe jak byłam w ciąży to uwielbiałam zapach chloru :)
bardzo fajny pomysł na rozwinięcie zmysłu węchu - podoba mi się, do ulubionych :)
OdpowiedzUsuńKolejna zabawa, w którą na pewno się pobawimy :)
OdpowiedzUsuń