Waga szalkowa chodziła za mną od lipca. W końcu zrobiliśmy.
Cieszę się bardzo, że dałam dojrzeć temu pomysłowi, bo powstała nam świetna lekcja matematyki. I chyba możliwości "naukowe" domowej wagi wykorzystałam całkowicie :)
Chłopcy mieli na karteczkach wypisane ile musi się wyświetlić na wadze żeby ciężarek był gotowy.
Kolejnym etapem było zrobienie etykiet- to troszkę na wyrost :) Najważniejsze dla mnie było przekazanie w symbolu, że duży słoik to 1 kg czyli całe zamalowane kółko,a inne słoiczki to tylko część kółka. Ustalilismy, że można wagę zapisać jeszcze inaczej-to bardziej ciekawostka była, ale zapamietali :)
Napisze od razu, że 100g odważnik był przeznaczony do dociążenia ważonej rzeczy. Paczkowana kasza jaglana, fasola adzuki i cieciorka i wszystko paczkowane co mieliśmy w domu pakowane jest po 400g. Może ktoś się orientuję dlaczego produkty BIO są tak pakowane?
A oto juz nasza szalkowa waga domowa, idealna do zabawy w sklep :) Jak się podoba?
Nauczyliśmy się:
- co jest cięższe- bez względu na to czy wkłądamy do prawego czy lewego wiaderka cięższe zawsze opada. Wcale nie było to oczywiste:)
-pół kilo, ćwierć kilo i kilogram zostały opanowane- czyli liznęliśmy ułamków w naturalnej sytuacji życiowej
- zaznajomiliśmy się z wagą elektroniczną, ulubiony zaraz po mikserze sprzęt kuchenny dzieciaków w końcu doczekał się swojego wielkiego zadania :)
- Tygrys zapoznał się z różnymi sposobami zapisu wagi choć przyznam wyszło to troszkę przy okazji gdy powciskali na mojej wadze jakieś przyciski i nagle zaczęła pokazywać inne jednostki :) Nawet nie wiedziałam, że jest taka opcja. Więc i ja się troszkę nauczyłam.
Ale zabawa wagą trwa juz drugi tydzień, tak więc i nauka trwa :)
Super zabawa:) Bardzo mi się takie pomysły z wykorzystaniem domowych zasobów podobają:)
OdpowiedzUsuńA z bio to pewnie jest tak, że paczka 400g i 500g 'na oko' wygląda podobnie, a że bio z założenia droższe jest, to różnica cen jest 'na oko' odrobinę mniejsza niż w rzeczywistości...a przynajmniej ja odbieram tego typu paczki jako chwyt marketingowy.
No fakt! Jak nie wiadomo o co chodzi to z pewnością chodzi o kasę, że też o tym wcześniej nie pomyślałam :)
UsuńŚwietny pomysł,a najważniejsze że nie potrzebne są drogie pomoce dydaktyczne, wykorzystam kiedyś w pracy:)
OdpowiedzUsuńLepsze są duże wieszaki :)
UsuńKiedyś widziałam taki "projekt" u zaprzyjaźnionej przedszkolanki - rewelacyjny pomysł!
OdpowiedzUsuńPiękne... Lubię takie ręczne, własne robótki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przyznam że troszkę mnie kusiło żeby kupić wagę są takie piekne drewniane... jednak troszkę szkoda mi było 100 :)
UsuńSuper:) "Troszkę" bardziej dokładna niż nasza - zrobiona z kija od miotły:)ważąca ziemniaki. Chyba też muszę popróbować w skali mikro. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńPrzez chwilę miałam właśnie taka wizję waszej wagi, jednak ze względu na ostatnie zamieszki (pomiedzy moimi dziećmi) uznałam że dawanie im kija od mopa będzie mocno ryzykowne :) Wykorzystałam więc pomysł który chyba córka Bajdocji podsunęła kiedyś
UsuńZ pewnościa do tego pomysłu kija wrócę bo to będzie odczuwanie różnicy ciężaru :)
Coś dodam od siebie, bo temat jest świetny i ważny.
OdpowiedzUsuń1. link jako ciekawostka http://www.filthwizardry.com/2009/09/homemade-weighing-scales.html
2. Przy okazji warto prównywać "na oko", ważyć w ręku...
3. Dobre są przykłady, które doprowadzą do wniosku: ciężar nie zależy tylko od wielkości przedmiotu, ale i od materiału, z jakiego został zrobiony. U nas był pluszowy pies i jabłko i zdziwienie, że jabłko okazało się cięższe, mimo, że było mniejsze.
Udanej zabawy życzę!
Spuper porady! Zainteresowanie wagą nie słabnie więc z pewnbością wykorzystam zwłaszcza wskazówka, że ciężar nie zależy od wielkości bardzo cenna, bo nie pomyślałam zupełnie o tym aspekcie :)
UsuńDzięki za ten link, jeśli pozwolisz, umieszczę go w poście. Chyba tez się skuszę na wykonanie takiej- będzie poręczniejsza podczas zabawy w sklep no i nie będę miała wieszaka z kubełkami w drzwiach :)
Nieustannie jestem pod wrażeniem Waszej kreatywności ;) Super waga i musi być naprawdę niezła zabawa ;)
OdpowiedzUsuńSuper zabawa już od 2 tygodni jest :)
UsuńSzaleni naukowcy z mamą na czele ;)
OdpowiedzUsuńFajne!
Jesień za oknem, na pewno wykorzystamy. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuń