czwartek, 6 czerwca 2013

Akcja segregacja


Przyznam się do czegoś...
Nienawidzę parować skarpet, a bardzo lubie mieć je poparowane, zwłaszcza dziecięce...
W myśl zasady, że zabawki są wszędzie :)
Wystarczyło pokazać...
 A przy okazji Szarańcz zapałał chęcią do nauki zakładania skarpetek do czego nie mogłam go przekonać od pół roku z górką
Muszę ich jeszcze nauczyć rozróżniać które są czyje :)

Ćwiczymy w ten sposób spostrzegawczość oraz motorykę małą w tracie robienia skarpetkowej kulki.

6 komentarzy :

  1. super, super, super
    już rozsypuję młodemu skarpetki
    zapraszam do mnie na konkurs, do wygrania fotoksiązka, niezwykła pamiątka

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm zapamiętam to sobie na przyszłość. Albo mężowi zrobię taki test, bo najtrudniej mi jego skarpetki dobrać w pary hehe.... ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój tez ma same czarne i tylko mały wzorek- ale to będzie kolejny level dla Szarańczy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nasza ostatnio załapała zainteresowanie skarpetkami, próbuje sobie je zakładać na stópki, jeszcze nie potrafi, ale zażarcie próbuje. Do parowania jeszcze jej daleko, ale za to pomaga wkładać je do szuflady, najczęściej zaraz po tym jak je wszystkie stamtąd wywali;)

    OdpowiedzUsuń
  5. To fajnie, że chociaż pomaga jak wywali u nas różnie z tym bywa niestety...no i warto wspierać Młodą żeby jednak próbowała te skarpetki wkładać

    Przegapiłam chwilę kiedy Szarańcz chciał się uczyć zakładać skarpetki byłam wtedy na końcówce ciąży wkurzał mnie cały świat, byłam wiecznie zmęczona, dzeci miałam dośc już o 13... hormony- masakra... jak teraz o tym myślę to sama ze sobą bym nie wytrzymała...

    OdpowiedzUsuń