Oni i lustro (było wcześniej do umycia)
Dwa mazaki suchościerne i komplet z IKEA- taki ze stempelkami. Później pojawiły się jeszcze krzesełka, bo lustro ma ponad 2m wysokości...
Zabawa 35min.
Zadania na dziś:
I. Narysuj to co chcesz... skończyło się na rakietach i planetach.
II. Rysujemy leniwe ósemki (dla niewtajemniczonych to takie ósemki, które leżą na boczku, a ich rysowanie poprawia koordynację, współprace międzypółkulową oraz widzenie obwodowe- z grubsza ujmując, bo temat jest złożony)
III. Rysowanie wzorów symetrycznych- prawa i lewa ręka rysują to samo (najprościej wychodzą motylki- czyli kółeczka małe i duże, choinki, ale można narysować wszystko co tylko jest symetryczne)
IV. Wydawało mi się, że najfajniejsza z zaplanowanych aktywności, odrysowywanie konturu osoby stojacej ok 30cm od lustra- baaardzo trudne zadanie, jednocześnie bardzo wciągające i przy okazji jeszcze o częściach ciała można sobie powiedzieć.
A później nastąpiło coś co przebiło wszystko.
Trzeba było po zabawie posprzątać czyli... umyć lustro.
I to okazała się najfajniejsza zabawa dzisiejszego dnia*.
Do tego stopnia się Szarańczy spodobała, że myli lustro parokrotnie, bo "niechcący" się palcami pobrudziło...
Siedząc sobie tak i obserwując ich pomyślałam co by było gdyby w bandzie było czterech Szarańczów i mały J.
____________________________
* Moje dzieci pobiły się o to kto ma sprzątać- ciekawe w jakim wieku chęć sprzątania przechodzi na dobre...
Moja N. w wieku 2,5 roku nie wykazuje już większego zainteresowania sprzątaniem choć kiedyś to była najlepsza zabawa... Choć muszę przyznać, ze mycie luster jeszcze ją wciąga, ale to dlatego, że to rzadka u nas czynność :)
OdpowiedzUsuń