Projekt: Człowiek prezentuje: Warsztat kulinarny.
Pod górkę było z tym warsztatem, gorzej to jeszcze chyba tylko z matematycznym będę miała...
Już kiedyś pisałam, że nie lubię gotować, jest to prawdziwa ironia losu, bo moje dzieci są na diecie eliminacyjnej i żeby przygotować im czysty, bezpieczny posiłek większość rzeczy muszę zrobić w domu SAMA własnymi rękami w swojej kuchni.
Szarańcza nie może jeść mleka i glutenu, a żeby jeszcze bardziej utrudnić życie to jeden nie może jednego, a drugi drugiego.
I tak oto 3 lata temu stanęliśmy z małżonkiem (również średnio lubiącym gotować) przed wyzwaniem wyrzucenia mąki z naszej diety. Łatwo nie było, ale daliśmy radę :)
Los jednak postawił przed nami kolejne wyzwanie. Placówkę wychowawczo- opiekuńczą w postaci przedszkola, Tygrysiasty ma iść na 1/2 dnia do placówki, a co za tym idzie będzie tam jadł śniadanie i obiad, dochodzą jeszcze wszystkie dodatki typu imprezy okolicznościowe w przedszkolu i poza nim, cukierki na urodzinach, wycieczki... słowem zaczynają się schody w diecie.
Jest więc POTRZEBA żeby dziecku wytłumaczyć, glutenu jeść nie może, szkodzi mu...
Co to ten gluten jednak i gdzie się ukrywa? Jak wygląda i smakuje? Co robi? Dlaczego jest zły? O tym wszystkim na naszych warsztatach.
Zaczęliśmy od wyobrażenia sobie glutenu, jak też on może wyglądać? Nie była to łatwa sprawa. Ciekawe co na to naukowcy ;)
Gluten- praca zbiorowa. |
Wysypałam na talerzyk mąkę tą bezglutenową i pszenną, zupełnie nie widać różnicy. Bo gluten to malutkie drobinki (białka) które znajdują się wewnątrz mąki.
Do mokrej mąki (pamiętacie nasze wiosenne zabawy z mąką?) dodałam brokat który miał symbolizować niewidoczny gluten (inspiracja u Gagatków)
I tak bawiąc się mąką z brokatowym glutenem zauważyliśmy, że brokat się roznosi po całym stole do pracy jest na rękach, na krzesełku, foremkach... dosłownie na wszystkim.
Zabawa sama w sobie była przednia z początku myślałam żeby pokierować w stronę kulinarną te wytwory mączne. Jednak po pewnym czasie zostawiłam im wolną rękę.
Dzieci nie są czyste po tej zabawie :) |
Położyliśmy kulkę naszej glutenowej, wzbogaconej w brokat mąki na talerzyku, wyjęłam wcześniej odłożoną porcję bezglutenowej (bez brokatu) mąki i położyłam ją obok pierwszej. Odstawiliśmy talerz na bok, wróciliśmy do zabawy. Po chwili okazało się, że bezglutenowa mąka leżąca koło zwykłej przestała być bezglutenowa. wyraźnie było widać drobinki brokatu na naszej czystej kulce.
Wniosek Produkty bezglutenowe nie mogą leżeć na tym samym talerzu co zwykłe, nie można używać tych samych sztućców do krojenia i jedzenia produktów z glutenem i tych bezglutenowych. Trzeba bardzo uważać, bo gluten jest niewielki i bardzo łatwo może przedostać się do naszego dietetycznego jedzenia.
Jak smakuje gluten?
Z gazetek reklamowych wycinaliśmy zdjęcia i zastanawialiśmy się które produkty spożywcze gluten mają, a które są całkowicie bezpieczne. Wyodrębniliśmy tez trzecią grupę "zapytaj dorosłego" W tej grupie teoretycznie znalazły się produkty które powinny być bezglutenowe, ale faktycznie trzeba to jeszcze sprawdzić czytając ich skład. Na koniec dorysowaliśmy jeszcze to co przyszło nam do głowy a czego nie udało się powycinać.
Zrobienie tabeli zajęło nam dwa dni, a kiedy już kończyliśmy to Szarańcza chciała wycinać od nowa :)
Sokole oko wersja kulinarna. Produkty bezglutenowe oznaczone są znakiem przekreślonego kłosa.
Wyciągnęłam więc Szarańczy z szafki różne produkty spożywcze, a zadaniem dzieciaków było odnalezienie oznaczenia. Czasem nie jest to takie proste.
Sabina pomysłodawczyni DNW i autorka bloga Projekt Londyn 2014 podarowała każdemu dziecku biorącemu udział w projekcie dzienniczek. Przykleiliśmy kolejna naklejkę! Warsztat kulinarny ZALICZONY! :)
A teraz słówko dla wszystkich nie na diecie:
Nie ma nic gorszego dla dziecka jak zbolały głos osoby dorosłej:
Tego niestety jeść nie możesz... (czasem jeszcze dodają biedaku)
Ludzie opanujcie się jeśli będziemy się do dziecka zwracali w ten sposób to uświadczymy go tylko w przekonaniu, że jest biedny, bo czegoś jeść nie może.
Dzieci nie piją też piwa, wina i wódki, bo szkodzi.
Czy z tego powodu są biedne?
Moim dzieciom szkodzi gluten i mleko.
Ja tam lubię piwo, ale dziecku bym nie dała :)
Po przepisy na dania różne, przekąski, przegryzki, desery... dla alergika i nie tylko zaglądam tu i tu.
U każdej z dziewczyn troszkę inne podejście, inaczej jednak zawsze pysznie i zdrowo :)
Post powstał jako odcinek cyklu Dziecko na Warsztat, gdzie prawie 50 mam dzieli się pomysłami jak miło i efektywnie spędzić czas z dzieckiem w domu. Zajrzyjcie co przygotowały:
A w grudniu RĘKODZIEŁO, czyli zadbamy o klimat Świąt Bożego Narodzenia.
CUDO!!!!! Super temat! Ciekawe jakbyś kazeinę i laktoże pokazałą! Ale GLUT świetny!!! Chyba zrobię u nas, żeby łątwiej było bez glutenu! I wiele osób skorzysta! Dziękuję!
OdpowiedzUsuńKazeina i laktoza wkrótce, Szarańcz ma dopiero 3 lata i przedszkole nam jeszcze nie grozi :)
UsuńBardzo ciekawy post.
OdpowiedzUsuńMasz rację z tym biadoleniem nad dziećmi, które czegoś nie mogą jeść.
Ja zawsze to tłumaczę w ten sposób, że każdy z nas jest inny i nudny byłby świat, gdybyśmy wszyscy byli jednakowi.
O moich warsztatach poczytasz na Kreatywnym Okiem u mojej imienniczki Ilony.
Ja tłumacze że będzie brzuch bolał. Nie możesz tego zjeść bo będzie cię brzuch bolał. Zwyczajnie i bez biadolenia :)
UsuńHaha;) A już myślałam, że naprawdę wyodrębnialiście gluten z mąki;D
OdpowiedzUsuńOstatnio robiłam to na studiach;) I nie jest to trudne;)
Trzeba tylko rozrobić 50 g mąki z 25ml wody, zrobić z tego kulkę, zalać wodą i zostawić na 20 minut. A potem miętosić pod strumieniem wody aż do czasu, gdy przy ściśnięciu ciasta nie będzie wypływała czysta woda, a nie mętna i biała. I w zależności od mąki to wymywanie może zająć kilka minut. Gluten bez skrobi to taki klasyczny glut. Można się nim nawet pobawić;) I może być całkiem podobny do tego glutenu z waszego pierwszego zdjęcia, tylko nie taki kolorowy;)
A tak ogólnie to super warsztat!:)
I bez oczu :)
UsuńDZIĘKI WIELKIE ZROBIMY!!!
Szukałam takiego przepisu, ale nie mogłam znaleźć.
No oczu też nie ma;D
UsuńI teraz doczytałam, że do mojego przepisu wkradł się błąd;) Przy wymywaniu ma być czysta woda. Jak woda jest mętna i biała to w cieście jest jeszcze skrobia (można też to sprawdzić płynem Lugola). Tak tylko dla jasności:)
miałam własnie pisac, to sie sejtan nazywa :)
Usuńi wymywa sie tak dlugo, az woda bedzie bezbarwna - najlepiej przez sitko to robic :)
zostaje sam...glut ;)
Powiem Ci, że jestem pod wrażeniem. I to już od dłuższego czasu, chyba jakoś tak od momentu, kiedy na blogu wspomniałaś o torcie bezglutenowym. Do tej pory dziękowałam, że moje dzieciaki to po pierwsze wszystko jedzące, a po drugie póki co żadnych alergii bądź problemów związanych z jedzeniem nie posiadają, a przynajmniej takowych nie stwierdzono. Przez ostatni czas - jakieś 2 tygodnie Tyśka, a wraz z nią my, ze względów zdrowotnych musiała przejść na dietę bezskrobiową, bezmleczną, beztłuszczową i bezcukrową... te dwa tygodnie wymyślania posiłków i urozmaicania jakoś menu były dla mnie katorgą, na szczęście młodej się polepszyło, wracamy więc powoli do mleka oraz skrobi... Tym bardziej chylę czoła za prowadzenie kuchni z dietami eliminacyjnymi!
OdpowiedzUsuńZ tymi dietami jest tak że to pierwsze miesiące są trudne z czego pierwszy to giga problem, ale później to już się normalnie gotuje, znasz zastępniki i możesz zrobić praktycznie wszystko, teraz nawet żółty ser jest wegański (choć nie wiem co tam w składzie jest bo nie próbowaliśmy go akurat)
Usuńwykorzystam motyw z brokatem jak mi przyjdzie tłumaczyć Tosi czemu laktozy nie może! genialne! :)
OdpowiedzUsuńGluten musi być strasznym gościem, bo wyobrażenie na papierze zwaliło mnie z nóg ;)
OdpowiedzUsuńEEE wcale nie ;)
Usuńświetnie
OdpowiedzUsuńzaraz oficjalnie wręczę dzieciakom po naklejce do dzienniczków, bo zapomniałam ;)
Moi się sami upominają :)
UsuńSuper warsztat i super temat! my bylismy na diecie eliminacyjnej tylko przez kilka miesiecy, ale juz nieco bez glutenu i bialka krowiego liznelismy rzeczy :) i wcale nie bylo najgorzej, ale tworczym trzeba byc! Tak jak Wy na tym warsztacie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne, przy okazji sama sie czegoś dowiedziałam.
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na warsztat! Wasz Gluten to całkiem fajny gość :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na oswojenie glutenu :)
OdpowiedzUsuńBardzo mądry warsztat!
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na wytłumaczenie czym jest gluten. Extra!
OdpowiedzUsuńWarsztat zaliczony! :-)
OdpowiedzUsuńBrokat to wszędobylskie "cholerstwo", podobnie z glutenem i innymi alergenami (dlatego na opakowaniach piszą "może zawierać śladowe ilości...").
Moja córka miała kilkumiesięczny epizod bezglutenowy, byłam przerażona (mam awersję do kuchni, a wtedy np. chleb bezglutenowy można było kupić tylko 2 razy w tygodniu w dwóch sklepach w mieście, mroziłam go, ale po rozmrożeniu kruszył się bardzo).
Miała też kilkumiesięczny epizod bezmleczny i cieszę się, że to wszystko minęło, chociaż nadal mleko ma ograniczone.
A z powodów różnych niefajnych reakcji skórnych w przeszłości nadal nie je tego i tamtego.
A z powodu przeczulonej matki nie je słodyczy.
Ja po cichu się irytuję, gdy ktoś daje jej czekoladę (uczula), czy cukierki (chemia) np. w nagrodę, w prezencie, a ona spokojnie chomikuje (dla taty, dla koleżanek).
Teraz mamy piekarnie w Warszawie prawdziwą gdzie codziennie chlebek pieką i to nie jeden rodzaj, a wiele i bułeczki (kajzerki i słodkie, i wytrawne mmm), i ciasta, i ciasteczka i nawet tort można zamówić :)
UsuńWłaśnie plusem diety jest to że zjada się bardziej świadomie, bo kiedy życie zmusza do czytania etykiet to wielu rzeczy już później zwyczajnie znając ich skład nie je się ze strachu
bardzo madry warsztat... bardzo madry i potrzebny - brawo
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczne te Wasze "Gluteny" i pomysły na ich oswojenie.
OdpowiedzUsuńNie taki "Gluten" straszny, gdy ma imię i twarz ;)
Powodzenia w oswajaniu!
Nie taki gluten straszny jak go ulepić :)
Usuń;)
Usuńsuper warsztat, świetnie się czytało :)
OdpowiedzUsuńSzacuneczek:) bardzo mądry warsztat, że tak powtórzę za dziewczynami, fajnie!
OdpowiedzUsuńa.
Moje dziecko ma celiakię, więc wiem, o czym piszesz.
OdpowiedzUsuńGdzie jest ta piekarnia bg w Warszawie? Codziennie pieką?
Serdecznie pozdrawiam
Mama trójeczki
Tak pięką codziennie chlebki sa pyszne, bez porównania z tą kupna paczkowaną drogą tekturą.
UsuńMożna je spokojnie mrozić (pokrojone) i odgrzewać w piekarniku. Torty też mają można wybrać przełożenie i dekoracje na torcie, i ciasteczka, i ciasta.
Piekarnia znajduje się na Prymasa Tysiąclecia, ale wiem że dowożą do różnych sklepóww Warszawie, nam przywożą do domu.
Tu jest ich strona internetowa:
http://margita-bezglutenowo.pl/
Super warsztat!!! Bylam zielona w temacie glutenu :/ dzieki!
OdpowiedzUsuńNo po prostu piękny ten Wasz gluten :). Nie zazdroszczę takiej kuchni - bezglutenowej i bezmlecznej i to na dodatek zamiennie o Szarańcz ;). A z warsztatem super sobie poradziliście :)
OdpowiedzUsuńDzięki, że jesteście w DZIECKU NA WARSZTAT!!!
Takie glutenki to szkoda jeść :).
OdpowiedzUsuńswietnie, pomysl na temat i zadnaia warsztatowe - super!
OdpowiedzUsuńi az sie cisnie ten sejtan tutaj... polecam :)
ja czesto sejtana zamiast miesa do np.potraWKI CHINSKIEJ DODAWALAM, u nas nie mka problemu z glutenem (no...powiedzmy, bo tak naprawde to kazdy z nas ma czesciowy problem z jego przyswajaniem) wiec raz na jakis czas pozwalam na takie cus w kuchni ;)
Przemiły Pan w piekarni bezglutenowej zawsze mówi że organizmy odtrącające gluten są na wyższym poziomie ewolucji :)
UsuńJa nie wiedziałam że coś takiego jak sejtan istnieje :D teraz już wiem zrobimy z prwnością, ale nie zjemy tylko poogladamy sobie i wywalimy :)
Wspaniały temat przewodni warsztatu! Jestem pełna podziwu.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńCiekawe podejście do tematu ale to mi się własnie podoba w DNW każda mama dopasowuje warsztaty do potrzeb dzieci a dzięki temu ile można się ciekawych rzeczy dowiedzieć. Masz dobre podejście do tematu, to że nie robisz z dzieci biedaczków nie mogących jeśc mleka i glutenu na pewno im pomoże oswoić sie z tym, SUPER
OdpowiedzUsuńDzięki, biedne to są dzieci w Afryce jak nie mają co do gara włożyć.
UsuńBez glutenu nie jest źle, wszystko można jeśc, wszystko da się zrobić, tylko musi byc z mąki bezglutenowej.
Oczywiście zaczytałam się na dobre mimo iż temat mnie nie dotyczy. Moje dzieciaki jedzą wszystko. Chylę czoła i przyznaje rację, że nie powinniśmy się użalać nad takimi problemami. Moja córka i syn mają do minimum ograniczane słodycze. Nawet w kinie nie jemy popcornu i innych słodkich przekąsek, bo mamuśka ma torbę pełną domowych specjałów i owoców. Wcale nie uważam, że ich krzywdzę. Nie raz słyszałam, że terroryzuje dzieci :)
OdpowiedzUsuńmamuśka
Jestem pod wrażeniem warsztatu! Portret glutenów wymiata :)
OdpowiedzUsuń