poniedziałek, 30 grudnia 2013

Tam i z powrotem czyli zabawa dla dużych i małych.

Wiedzieliście o walcu który wraca?
Bardzo żałuje, że nie miałam go kiedy J. był malutki i spędzał większość czasu niemobilnie na brzuchu. Ta zabawka wydaje się być idealna dla maluchów koło 3-4 miesiąca. Powinna się znaleźć w Czasoumilaczach niemowlęcych... poruszając się wydaje dźwięk dzwonewczków. J. Był zafascynowany tym dźwiękiem.




My się walcem dziś bawiliśmy ze starszakami.
Choroba nie odpuszcza więc mimo pięknej, słonecznej pogody zmuszeni jesteśmy siedzieć w domu.

Potrzebne będą:
Walec  który wraca*
stolik/ deska lub inne podwyższenie
dużo cierpliwości.


Musimy poturlać walec w taki sposób, aby doleciał do końca stołu i wrócił do nas.
Wcale nie jest to łatwa sprawa. Zaczynając od popchnięcia żeby walec potoczył się równo nie sturlał się bokiem stolika, a kończąc na sile którą trzeba włożyć w wywołanie ruchu.

Opcjonalnie możemy wyznaczyć na podłodzę linie którą walec ma przekroczyć. Jednak emocje towarzyszące zabawie wywolane ryzykiem upadku walca są warte znalezienia podwyższenia.


Ćwiczymy koordynacje,kontrolowanie siły oddziaływania na przedmiot czyli propriocepcje, ćwiczą oczy ruchy śledzące, konwergencyjne.

Tematem samosiowego tygodnia jest piłka. Walec niby nie piłka, ale jako turlająca zabawka dla niemowlaków SUPER :)

_______________________
* jeśli nie mamy walca który wraca możemy użyć zwykły i nachylić stolik.

środa, 18 grudnia 2013

Czasoumilacze J. w projekcie Samo_się (6). Montessori dla maluchów.

Temat samosiowego tygodnia na blogu to edukacyjne zabawki dla niemowlaków. W sumie wszystkie nasze zabawki są edukacyjne więc zapraszam do etykiety Dla niemowlaka :)

Dlaczego edukacyjne zabawki są tak naprawdę mało edukacyjne?
Nszczą! Niszczą wyobraźnie i... słuch. Nawet te z regulacja głośności są przeraźliwie gołśne dla maluchów. Nie zapominajmy, że niektóre zmysły są u dzieci bardziej wyostrzone.

A jeśli mamy dwoje (troje, czworo) dzieci i każde weźmie grająca zabawkę?

Należy pamiętać, że wady słuchu są przyczyną wad wymowy.

Montessoriańskie pomoce dedykowane maluchom u których zaczyna kształtować się pojęcie stałości przedmiotu (object permanence). Rozwija się zazwyczaj między 8- 12 miesiącem życia.

O co chodzi ze stałością przedmiotu?
To ten czas kiedy dziecko wie, że schowany przedmiot nie zniknął tylko został zasłonięty. Dzieci uwielbiają wtedy zabawy w akuku.

Montessori proponuje wiele pomocy skierowanych do tej grupy niemowlaków. U nas  wybrane:


Pudełko z  kulką. Dziecko wrzuca piłkę w otwór, podłoga wewnątrz pudełka jest pochyła więc po chwili piłka ukazuje się na tacy przed pudełkiem, można sprawdzić czy uda się jej wyturlać jeszcze raz :) Można je kupić tu


Pudełko z szufladą
 Zasada działania taka sama jak w pudełku z kulką. Do zakupu tu.
Wrzucamy
Jest!
Mój mąż jako typowy praktyk i realista, kiedy zobaczył pudełko z szufladą oznajmił: " Jak nic poprzycinają paluchy" Do teraz nic takiego nie miało miejsca.

Pudełka oprócz wspomagającej funkcji zrozumienia stałości przedmiotu świetnie ćwiczą koordynacje. Dodatkowo uchwyt w szufladce jest tak zrobiony, że najwygodniej chwytać go w trzy palce. Te same w których później trzymamy narzędzie do pisania. Wyrabia wiec dobry nawyk chwytu.

Kto jeszcze nie ma prezentu dla swojego Maleństwa, niech zajrzy do kabum.pl Bardzo porządnie wykonane drewniane zabawki, nie tylko dla niemowląt, wydają się być zupełnie dzieciooporne :)
Warszawiacy mogą udać się osobiście po odbiór zamówienia.


Żeby jednak nie było, że szarańczowa rodzina to tacy puryści zabawkowi a dzieci bawią się sznurkiem i patytkami to wkrótce przegląd wszystkich grających dziecięcych gadżetów u nas w domu :)

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Dziecko na warsztat (4) czyli brokatowe szaleństwo.

Podobno pieczenie z dzećmi pierniczków przed świętami pozostawia wspomnienia na wieki...
Niewątpliwie, w mojej pamięci zeszłoroczne pieczenie odcisnęło tak trwały ślad, że  w tym roku pierniczków nie będzie!


A raczej miało nie być, piec jednak nie zamierzałam nasze pierniczki powstały z MASY DREWNIANEJ. Wygląda bardzo pierniczkowo zwłaszcza pomalowana, białym lukrem :) 
Zapach w domu pozostanie nam sobie rozpylić lub pogotować troszkę cynamon z goździkami w garnuszku.
Wałkujemy...

...wykrawamy

...panierujemy.


Masa drewniana do kupienia tu. To mięciutka, lekko tłusta substancja. Już o niej pisałam więc nie będe się powtarzała.
Myślę, że już z dwulatkiem takie ozdoby się wykona Szarańcz (niespełna 3lata) bawił się przednio, najbardziej przy panierowaniu gwiazdek w brokacie :)

Gotowe!
Choinke będziemy ubierać dopiero w wigilie.
Ten czas oczekiwania na nią uważam za bardzo miły więc jakoś nam się nie spieszy.
Żeby jednak poczuć choinkową atmosfere, wszak dzieci w tym wieku funkcjonuja na konkretach zrobilismy:

Choinka wersja 2D
 Z maluchami z Szarańczem (3 lata) i z J. (rok) zrobiliśmy rozgniatankę bombkową. Najpierw zadaniem dziecka jest utoczenie malutkiej bombki następnie przyklejenie jej na choince poprzez rozgniecenie :)

Niestety gotowa prca chłopaków została przerobiona na rakiete i nie nadaje się do pokazania.


Tygrysiasty też chciał zrobić i zrobił swoją po powrocie z przedszkola.



Choinka wersja 3D
Też do zrobienia już z maluchami.
Potrzebne będą: butelka, zielona krepina, woreczki śniadaniowe, nakrętki, wypełnienie choinki, cos co nada jej bardziej stożkowaty kształt. My mieliśmy gąbki, ale równie dobrze mogą byc to foliówki odpowiednio przyklejone.
Zaczynamy (zadanie dla dorosłego)
Nadajemy butelce kształt choinki.
Owijamy krepiną- tak by miała jednolity kolor.

Zadanie dla dzieci. Rozwijamy woreczki śniadaniowe!!! Wiecie jaka była radocha? Owijamy taśma foliową choinkę marszcząc (nie potrzeba pomocy) i drapując (wskazana jednak pomoc dorosłego).

Następnie umieszczamy ozdoby- u nas były to nakrętki, ale tylko dlatego że nasze oszukane pierniczki nie wyschły.


 

Jak choinka to i upominki.
 Każdy może być Świętym Mikołajem:)
My zrobiliśmy gliniane aniołki. O glinie samoutwrdzalnej już pisałam (nasza jak zwykle Otocki z  Prolis.pl) i tylko tą firmę polecać będę, bo na innej się przejechałam niestety i zraziłam do samoutwardzalnych glin na ładnych parę lat, o tym też już pisałam.

Proces wykonania aniołków.
I. Wykonujemy z papieru szablon aniołka.
II. Dzieci rozwałkowują glinę i wycinają nożykiem lub wykałaczką kształt.
Wałkowanie
Wycinanie.
III W zależności czy chcemy żeby aniołek był płaski czy wypukły rysujemy lub doklejamy ręcę, głowe włosy... co tam nam do głowy wpadnie.
Przy okazji chłopcy nauczyli się zaplatać warkocze.
Szarańcz aniołków nie chciał robić, za to bardzo spodobała mu się produkcja włosów anielskich. Tak więc miał wąska speckalizacje :)

Domowa produkcja anielskich peruk.

Tygrysowi wystarczyło pokazać i już póżniej sam wycinał elementy, robił oczy i takie tam...
Praca wrrre

Aniołki schły i twardniały by po paru dniach dostaczyć nowej porcji wrażeń. Zajęliśmy sie ozdabianiem. Szarańczowe oczy świeciły się niemożliwie bo nie dość że farby, brokat, to jeszcze i lakiery, gwiazdki delikatny celofan, wstążki, wszystko metaliczne i sie błyszczy... Wszystko dla kogoś...

Sukieneczki malowaliśmy farbami w sztyfcie (tymi) genialnie pokrywają nierówności w glinie, a zasychając nie brudzą. Wydaja się być też wydajne bo nie poszło nawet pół kredki.


Chłopcy bardzo chcieli też pomalować lakierami, więc znów z duszą na ramieniu wyciągnęłam lakiery i przy otwartym oknie chwilkę pomalowaliśmy.

Czasem bywa tak, że coś się ułamie lub ukruszy, wtedy niezastąpiony jest Wikol :)

Po pomalowaniu i sklejeniu tego co odpadło przystąpiliśmy do brokatowania!
To zdecydowanie najbardziej atrakcyjna część warsztatu była :) Brokat przyklejaliśmy na Wikol. Ja smarowałam wybrane miejsce a chłopaki sypali. Fajna zabawa ale brokat chyba będę zbierała w domu do wakacji...


 



Na koniec całość została zapakowana i czeka, a Szarańcza wyczekuje świąt jeszcze bardziej.


Post powstał w ramach międzyblogowego i międzynarodowego projektu Dziecko na Warsztat.

Zajrzyjcie co też inne mamy przygotowały z dzieciakami.

DZIECKO NA WARSZTAT

Siłownia dla mózgu.

Najcięższe w moim "siedzeniu w domu" jest...
zmęczenie rutyną.

Nie raz i nie dwa przyłapałam sie na tym, że działam jak automat.
Wstać, zrobić śniadanie, wstawić pranie, obrać ziemniaki na obiad, przygotować drugie śniadanie, chwilka na zabawe z dziećmi, przygotować resztę obbiadu... wyciągnąć pranie, poskładać suche... Znacie?

Wiadomo, że narząd nie ćwiczony powoli umiera. To właśnie dzieje się z moim mózgiem i choć w międzyczasie skończyłam studia podyplomowe byłam na paru  konferencjach, zrobiłam też różne kursy zawodowe, staram się czytać fachową literaturę i ogólnie być zawodowo "na bieżąco" to jednak macierzyństwo mój mózg wykańcza :)

Wnioskuje to po tym, że nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się pomylić dni wizyty u lekarza, zawsze pamiętałam gdzie coś odłożyłam. Pamiętałam nawet gdzie coś odłożył mój mąż. A teraz?

Wpadł mi w ręce pakiet Akademi Umysłu: Pamięć, Koncentracja, Szybkie czytanie.  Przeznaczonych dla młodzieży i dorosłych
Pomyślałam, że to świetna okazja aby mój mózg troszkę rozerwać :)


Autorzy obiecują zwiększyć zdolność zapamiętywania, znaków, obrazów, cyfr... Zwiększyć szybkość i sprawność wykonywania operacji w pamięci poprzez usprawnmienie koncentracji, rozwinąć wyobraźnie...

Super założenie i podobno wystarczy tylko 15 min. dziennie! Mam nadzieję się o tym przekonać na własnej skórze.


O samej grze słów kilka. Podobnie jak z Akademia Umysłu Junior nie miałam problemów z instalacją mimo, że nie mam standardowego systemu operacyjnego.
Proces instalacji jest szybki i intuicyjny.

Same programy dają wiele możliwości. Są zróżnicowane pod względem trudności, co pozwala indywidualnie zaprogramować trening. Grafika jest prosta, ale jednocześnie przyjemna dla oka. Obsługa programu banalna (postanowiłam po świętach zapoznać z programem swoją babcie-ciekawe czy się jej spodoba)



Co najbardziej mi się podoba w programach?
To, że przed każdym ćwiczeniem pojawia się opis zadania oraz krótka informacja jaką funkcje ćwiczenie wspiera (zupełnie jak na moim blogu ;) )
Program zaczyna się też rozgrzewką dla oczu, dopiero po chwili przechodzę do teningowej części programu. Wybieram zazwyczaj te gry które sprawiaja mi trudność na początek by po chwili zająć sie już tymi "przyjemnymi"

O szybkim czytaniu.
Jako nastolatka uczęszczałam na kurs szybkiego czytania i musze przyznać, że ćwicząc regularnie rzewczywiście można w ekspresowym tempie przeczytać grubą książkę i wiedzieć co w niej było napisane.
Kurs szybkiego czytania Akademii Umysłu całkowicie pokrywa się z kursem który przeszłam jako dziecko. Teraz mogę przypomnieć sobie znajome już techniki nie wychodząc z domu :) 


Gdzie kupić? Wszędzie! Empik, Merlin, Saturn, Allegro... Programy są ogólnodostępne w wersji "na płytach" można też kupić tu.


Chcecie wiedzieć więcej? Zajrzyjcie tu


Podsumowując programy Akademii Umysłu są nie tylko wspaniąła rozrywką dla zmęczonej matki, ale świetnie nadają się na prezent :)

Dla ucznia, studenta i wszystkich tych którzy muszą przyswoić dużo materiału pamięciowego, ale także dla osoby aktywnej zawodowo która chce poprawić swoje wyniki w pracy.

sobota, 7 grudnia 2013

Czasoumilacze J. w projekcie Samo_sie (5). Termiczne klocki (sensoryczne klocki DIY).

Zapewne większość widziała klocki sensoryczne Fisher Price. Nie za bardzo wiem w czym ich sensoryczność jest większa niż zwykłego klocka z czymś w środku, ale z pewnością w czymś musi. Cena mówi sama za siebie.

Wracając do naszych butelek, służą doświadczaniu, obserwacji i eksperymentom. Można z nich budować konstrukcje różne.

Buteleczki obłędnie mienią się w świelte, do tego mają ukrytą funkcje można wstawić je do garnuszka z ciepłą wodą* i za chwilkę mamy 2 butelki ciepłe, a 2 zimne.
Zdziwienie na twarzy szkraba bezcenne.    


Buteleczki mają różne wypełnienia i mozna ich zrobić nieskończenie wiele.


1. Woda, olej, jadalny wielokolorowy brokat.


2. Żel do włosów, metalowa kulka, pocięte druciki kreatywne, malutkie srebrne gwiazdki. Kulka przemieszcza się baaardzo wolno, a brokatowe gwiazdki nie opadają na dno.

3. Woda z niebieskim barwnikiem, kulki steropianowe, kulki z folii aluminiowej.


4. Woda i 3 rodzaje brokatu (skrawki, brokat sypki, brokat jadalny- pył) oraz duży koralik.


5. Brokatowe gwiazdki i małe gwiazdeczki bez płynów (brak zdjęcia bo się gdzieś zawieruszyła)



Nasze butelki to zwykłe butelki do karmienia.
Napisałam, że są to Sensoryczne butelki, bo to termin na topie, będzie się z pewnościa świetnie wyszukiwał w Googl :) Ciesze się, że w końcu się przydały bo od 2010 roku leżały w szafce bezużyteczne. Teraz mają drugie życie.


_______________
* Może można i podgrzać w mikrofali (odkręcone) jednak wolałam nie sprawdzać jak podgrzewa się brokat w mikrofali, w większości z naszych butelek jest metal. 

Zajrzyjcie na Facebookowy profil Projektu Samo_Się,
tam wiele innych pomysłów na zabawy z niemowlakami
i konkursy z nagrodami :)

piątek, 6 grudnia 2013

Ratunku! Kot utknął na dachu!

Tak, tak utknął na amen trzeba go ściągnąć!!!
Zadzwonić po straż pożarną?

Przyjadą podstawią drabine i kota z dachu ściągną


Strażacy to ostatnio top temat.
Zwłaszcza Szarańcz interesuje się strażakami, wozami strażackimi, a przez cały wrzesień chodziliśmy na spacery pod remize strażacką. Jak się już znudziło to chodziliśmy pod stara remizę strażacką. Tak dla odmiany. Wiecie, nie jest łatwo :)

Strażak Sam to Szarańczowa ulubiona bajka i nie jest istotne w jakim języku ją włączyć. Ulubioną książeczką jest natomiast ta:


O ile książkę z czystym sumieniem mogę polecić jako mądrą, wzbogacającą słownictwo i wiele uczącą, o tyle do Strażaka Sama mam całą mase zastrzeżeń.

______________________

Nie jest łatwo być rodzicem w dzisiejszych czasach, zwłaszcza rodzicem, który lubi kupować... Rodzicem, który lubi kupować rzeczy dla dzieci :)

Zamiast kupić tym razem postanowiłam zrobić.
Super się przy tym bawiłam, ale nie tak dobrze jak przy robieniu KUCHNI,


Faza bałaganu.

Nie udało mi się wykończyć remizy jak chciałam- zabrakło czasu. Jednak chłopakom nie wydaje się to przeszkadzać.

Elewacja frontowa.

Brama garażowa.

Poziom 0
Poziom 0 czyli garaże. Jak widać Szarańczy zupełnie nie przeszkadza brak skali. Do kompletu był też duży wóz strażacki na którym Szarańcz udawał się na ratunek :) Warto do remizy dołączyć budzik który będzie alarmem. To chyba był kluczowy zabawowy element.

Poziom 1. Ochotnicza Straż Pożarna :)
Piętro rekreacyjne, trwa zebranie strażackiej ekipy. Jak widać figurki "od sasa do lasa" ale i to nie było istotne.


 Na dachu zaś mamy lądowisko dla helikopterów. Okoliczni mieszkańcy (Tygrys) protestowali. Jednak czym jest głos jednostki przy potrzebie bezpieczeństwa ogółu...?

Niemowlakom też się podobało.
STATYSTYKA:
Kot tego popołudnia uratowany był tysiąc piećset razy.
Strażacy ugasili milion dwieście pożarów.
J-silla nie zdołał zniszczyć konstrukcji.
Swięty sp[okój w domu trwał bardzo długo choć nie powien żeby cisza była w tym czasie


Poniżej zbiór kupnych zestawów dla fanów strażaków.

Remizy strażackie wszelkiej maści i rozmiarów dla małych i dużych czyli część tego co znalazłam przekopując internet w poszukiwaniu IDEALNEGO prezentu dla Szarańcza.

 Playmobil.
 Lego City
 Lego Duplo
Remiza drewniana HAPE. Mnie zachwyciła wizualnie, bo lubie drewniane zabawki, jednak cena ją stanowczo zdyskwalifikowała.
 Lego Duplo
 Lego Remiza strażacka 10197 . Ha! Dla dzieci to się raczej nie nadaje, ale bardzo mi się podoba. Zestaw rekomendowany jest dla osób 16+ ;)
 Fisher Price
Kolejna drewniana remiza tym razem Kid Kraft i znów cena zawrotna.



 KidKraft duża remiza.

 Kartonowa remiza pomysł całkowicie godny pokazania.
 Mega Blocks. Są kompatybilne z Lego Duplo.
 Syn z pewnością by oszalał Strażak Sam Deluxe z akcesoriami. Jak już jednak wspomniałam ja Sama nie lubie.

Playmobil 1, 2, 3, czyli seria dla maluchów.

 Zdecydowaliśmy się na zestaw Lego Duplo z helikopterem, bo choć większość tych remiz mi się bardzo podobała to tylko z klocków będzie można bawić się na różne sposob, a kiedy remiza się znudzi zbudujemy coś innego. Ciekawe czy Szarańcz podzieli nasze zdanie :)