W 7 bajek dookoła świata
Najpierw z radością poczytałam troszkę ja:
i to:
Przyznaje, że bardzo wiele nowych rzeczy się dowiedziałam, a aborygeńskie wartości, filozofia wydają się być mi szalenie bliskie- o tym wiedziałam już wcześniej. "Wszechświat jest żywy, a ludzie zależą od ziemi i muszą się o nią troszczyć"
Później poczytaliśmy razem 28 bajek Aborygeńskich- krótkie historyjki w sam raz na szybkie czytanie przed spaniem. Troszkę zaskoczyło mnie to, że opowiadania są czasem absurdalne i w zdecydowanej większości brak jest klamry spinającej. Nie ma morału ani nawet puenty. Szarańczy jednak nie wydawało się to przeszkadzać słuchała z zainteresowaniem co jakiś czas zadając pytanie które sprawiało że reszte wieczoru spędzałam przekopując internety :)
Na samym końcu czytankowego australijskiego tygodnia przejrzeliśmy jeszcze świetną książkę nakreślającą nieco kontynent. O całej serii napiszę innym razem.
Bumerang już od samego początku poznawania Australii zainteresował chłopaków. Pewnie dlatego, że jest symbolem kontynentu takim samym jak kangur i w bardzo wielu ilustracjach się pojawiał :)
Trafiłam na opowieści o tej broni w mitologii.Nie jest to jedyna historia którą przeczytaliśmy o bumerangu, ale na nią natknęłam się jako pierwszą.
Bumerang u aborygenów miał wielorakie zastosowanie oprócz oczywistej funkcji broni miotnej używano go jako instrumentu, narzędzia "zabaw", a także łyżki.
Mitologia podaje, że pierwszy bumerang został zrobiony z Drzewa Pomiędzy Niebem a Ziemią, jego łuk łączy przeciwieństwa i symbolizuje związek między niebem i ziemią, między marzeniem i obrzędem, między przeszłością i teraźniejszością.
Jest symbolem tęczy, a więc i Węża Tęczowego- jednej z najważniejszych mitologicznych postaci. (Wąż nie dość że mieszkał w studni z wodą to pełzając po ziemi tworzył rzeki- woda dla Aborygenów to jedno z najwyższych dóbr)
Opowieść tę usłyszeć można w osadzie Aborygenów znanej jako Yarrabah. Gulibunjay żył w Okresie Marzeń wraz ze swym synem o imieniu Wangal, który był człowiekiem bumerangiem. Pewnego razu Gulibunjay rzucił swój bumerang w kierunku oceanu. Bumerang leciał wielkim łukiem, wycinając wpierw ścieżkę przez las, a potem skręcił ku oceanowi. Pierwszą rośliną, której dotknął, była paproć o rozwidlonych liściach zwana staghorn fern (dosł. "paproć jak rogi jelenia"), drugą rośliną było czerwone drzewo penda.
Gulibunjay szedł potem ścieżką wyciętą przez syna - bumerang. Szukał
syna, a po drodze nadawał nazwy roślinom, zwierzętom i miejscom, obok
których przechodził. Gdy doszedł tak do morza, zrozumiał, że syn musiał
wpaść do wody i utonąć. Usiadł więc na pobliskim wzgórzu i siedzi tak
po dzień dzisiejszy. Pochylony wpatruje się w wodę i tęskni za synem.
Mudrooroo, Mitologia Aborygenów (s. 76)Zwróciłam chłopcom uwagę na charakterystyczne dla Australii rysunki składające się z kresek i kropek (Dot Art- średnio nam wyszło ale próbowaliśmy) i zabraliśmy się do roboty. Fascynacja techniką była (i jest ogromna)
Zrobiliśmy nasze własne bumerangi tyle tylko, że kartonowe :)
Możecie wierzyc lub nie- latają i nawet skręcają. Bardziej wnikiliwe próby, w terenie jeszcze przed nami, ale zabawa przednia zarówno podczas tworzenia jak i rzucania.
Na fali australijskich przygód powstała gra planszowa, nie przyłożyłam do niej nawet małego palca.
Tygrys siadł pewnego ranka po śniadaniu i zwyczajnie ją narysował :)
Flamastrami, na chusteczce higienicznej.
Nazywa się Paskownik Dziki Aborygeński w podróży.
Niestety, nie potrafie zrozumieć zasad, pomimo usilnych starań, ale to i tak mało istotne. Ważne, że chłopcy grają i jest względnie cicho przy tym :)
Zajrzyjcie jak Australia i Oceania prezentuje się na innych blogach:
Zainteresowanych tematyką bumerangu zapraszam na blog Łowca bumerangów. Piękne okazy mozna tam zobaczyć.
"Niestety, nie potrafię zrozumieć zasad, pomimo usilnych starań" - dobre ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne bumerangi , miałaś wzór czy od ręki narysowałaś?? Bo my chetnie podpatrzmy i w wakacje wykorzystamy. Bo rozumiem, że są z grubszej tektury. Jak zawsze świetny wpis a gra obłędna!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny projekt szkoda, że nie dołączyłam.
OdpowiedzUsuńPięknie Wam te bumerangi wyszły, a ich zdobienie to aż dech zapiera. Pełen profesjonalizm. Gra planszowa też niczego sobie :)
OdpowiedzUsuńbumerangi pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńTak jak lubię- coś dla mamy i dla dzieci. Super:-)
OdpowiedzUsuńSuper bumerangi!! I bajki aborygenskie! Magda Twórcza Rodzina
OdpowiedzUsuńBumerangi fajne! Ale najbardziej podoba mi sie gra!!!
OdpowiedzUsuńU nas też bajki Aborygenów były, ale nie było bumerangów. Musimy zrobić i my. Bardzo fajny warsztat.
OdpowiedzUsuńMamuśka24
bumerang musi mieć jakiś określony kąt? i jak się rzuca by wrócił? a gra cudna!
OdpowiedzUsuńIlona pionowo trzeba rzucić i on się obkręca. Kąt nieistotny za bardzo wyprofilowanie jest ważne. Miałam kupić takie prawdziwe do pomalowania ale stwierdziłam że facet chce za drogo :)
UsuńBumerangi piękne i gra! Jestem pod wrażeniem. i jaki porządny background, tyle lektur :)))
OdpowiedzUsuńBo my głównie czytaliśmy właśnie :)
Usuńbumerang wyszedł Wam świetny :)
OdpowiedzUsuńSuper bumerangi! Też mięliśmy zrobić ;-) Gra jest rewelacyjna! Uwielbiam, jak dzieciaki tworzą coś z własnej inicjatywy :-)
OdpowiedzUsuń