czwartek, 22 sierpnia 2013

Szarańcza podróżuje


Będzie o wakacjach.
Te były wyjątkowo rozjazdowe. Zrobiliśmy wiele kilometrów samochodem jednocześnie nie oddalając się znacznie od domu (max 170 km)
Choc dużo im brakowało do podróży camperem nad Balaton (Szarańczowa mama ma czasem niesamowite pomysły, na szczęście ma też męża stąpającego po ziemi) to bardzo wypoczeliśmy i odwiedziliśmy wiele pięknych miejsc w Polsce.

Jeśli zaś chodzi o podróżowanie z dziećmi i zwiedzanie zajrzyjcie koniecznie TU i przeczytajcie o cudownym projekcie i o małym Franiu. Myślę sobie, że pomimo, stacjonarnego męża (z nim), kiedyś też uda nam się ruszyć dookoła Polski. Czekam z niecierpliwością na wymarzoną książkę Kuby i Kacpra.

A teraz miejsce które z pewnościa odwiedzimy ponownie, z pewnościa też nie raz. Choć przyznam, że jeśli przestaną nas obowiązywać gratisowe wejścia dzieci będzie to spory wydatek.

W nieznacznej odległości od Dęblina znajduje się magiczne miejsce gdzie to co widzisz nie zgadza się z tym co wiesz o świecie.

Świetna zabawa na cały dzień murowana, my przyjechaliśmy około godziny 15 i było to stanowczo za późno - polecam wybrać się tam na cały dzień.

Na miejscu można zjeść obiad, są też czyste toalety, można odpocząć na leżaku, na piaszczystej plaży lub na ławeczce w lasku...
Wózek J. bez problemu pokonywał ścieżki (mamy koła 14 cali) ale widziałam też mamy ze spacerówkami- parasolkami nie było to jednak za bardzo wygodne ani dla dzieci ani dla mam


Nie pokażę wszystkiego, warto się tam wybrać, kto da radę czekać go będzie niespodzianka :)



Myślę, że ze starszymi dziećmi to świetne miejsce żeby porozmawiać o optyce jest bardzo wiele instalacji oszukujacych oko, do tego tablice tłumaczące obserwowane zjawiska. 

 Jest McQueen a gdy dotykamy to znika...
 Pokój luster, podobało mi się zwłaszcza to wyszczuplające :)


Zgłodnieliście? Niemowlaki podano :)


Niesłychany domek, okropna manipulacja naszymi zmysłami...


 Wnętrze jak to w domu :)

Podłoga została zrobiona pod dużym kątem, reszta jest wypoziomowana :)-  Nie byłam w stanie za długo przebywać w środku, błędnik szaleje, oczy nie wierzą... woda leci do góry, piłki turlaja się pod górę, w głowie się kręci, patrzysz w lustro i widzisz że stoisz pod takim kątem że już dawno powinieneś leżeć... Musicie spróbować.




To co odczuwamy nie zgadza się zupełnie z tym co widzimy...




A dalej?
Można posiedzieć na krześle olbrzyma...

 A może pyknąć partyjkę...?


Labirynt z zagadką- koniecznie przed wejściem przeczytajcie na czym zabawa polega!


Widzisz? Kolejne oszustwo :)


Miejsce leżakowego wypoczynku i spoczywania doczesnych szczątków dinozaura- (do odkopania)
 W jeziorku podobno były piranie, my widzieliśmy tylko krokodyla i rekina ;)



 Ścieżka trapera czyli wyzwania dla małych i dużych...



 A tu już ścieżka zdrowia, i bardzo przyjemny cień lasku brzozowego w ten strasznie upalny dzień.



 A na koniec plac zabaw i dmuchańce.
Mój zazwyczaj bojaźliwy Tygrys wspinał się na te wielkie zjeżdzalnie i zjeżdzał głową w dół!

Najwyraźniej nie ma rzeczy niemożliwych na Farmie Iluzji!




Atrakcji było jeszcze wiele, także tych dodatkowo płatnych, my doszliśmy do wniosku, że to co w cenie sztarczy Szarańczy w zupełności. Były latające piłki, i tunel który ledwo przeszłam o własnych siłach, studnia bez dna i cała masa ciekawostek na tablicach i wiele wiele innych atrakcji

Ale najważniejszą rzeczą jest to, że farma cały czas się rozbudowuje, więc jeśli tam pojedziecie będzie to już zupełnie inne miejsce.

W okresie letnim o 14.00 występował iluzjonista- my spóźniliśmy się na pokaz. Planując jednak dzień na farmie warto sprawdzić czy i kiedy będą dodatkowe atrakcję (10 sierpnia był dzień gwiezdnych wojen)
Z jednej strony to bardzo miło kiedy dzieje się jeszcze więcej, ale z drugiej będzie też więcej ludzi.*

Więcej informacji znajdziecie na stronie internetowej Farma Iluzji.


* Kiedy my się bawiliśmy nie było tłoczno.

9 komentarzy :

  1. wow, jestem pod wrażeniem, dobrze wiedzieć, że jest takie miejsce. kiedyś z przyjemnością zabiorę tam córkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. szkoda ze tak daleko od nas :( ale dom czadowy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś przejazdem się Wam uda, jako taki długi przystanek w drodzę.

      Usuń
  3. Świetne miejsce! I widać, że dzieciaki zadowolone :)
    Ostatnio polecała mi tę farmę koleżanka i za kilka lat chciałabym tam zabrać mojego łobuza ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda tylko, że mamy taki kawał drogi... Sama chętnie bym się pobawiła;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na kolejnym blogu czytam o farmie iluzji... szkoda, że tak daleko nam do niej... może kiedyś. Bo jestem pewna, że i mnie i dzieciakom bardzo by się tam spodobało. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń