piątek, 14 marca 2014

Szarańcza czyta o Albercie.

W ramach Mamfii która wyrosła na fundamencie projektu Samo_się dostaliśmy do przetestowania książkę.


Nie byle jaką książkę, książkę o Albercie Albertsonie!

To prawie jak Basia, prawie bo Basia jest dziewczyną.
Dużo trudniej utożsamiać się z dziewczyną kiedy jest się chłopcem :)

Albert natomiast to chłopiec jakich wielu. Jest ciekawy świata i niezwykle pomysłowy. Na swojej życiowej drodze napotyka wiele problemów. Jak sobie z nimi radzi? Sprytem i kreatywnością :)


Pierwsze wrażenie:
- Książka ma sztywną okładkę i jest szyta, czyli wytrzyma nie jeden maraton czytelniczy u nas w domu (w sumie już wytrzymała)

- Bardzo podoba mi się szata graficzna obrazki są proste, tło jednolite. Łatwo się czyta nawet w półmroku. Nie ma dużej liczby szczegółów, co pozwala skupić się na tym co istotne. Emocjach.


- Nie dużo tekstu na jednej stronie też jest niewątpliwie plusem. To bardzo duży atut książki dla Szarańcza który często zanim doczytam tekst na danej kartce próbuje już przekręcać, bo jest ciekawy co było dalej.

- Bardzo, bardzo, bardzo podoba mi się to, że ilustracje są sekwencyjne.  Znaczy to tyle, że nie znając liter można opowiedzieć całą historie, bo obrazki odzwierciedlają wiernie co się dzieje- nie ma pominiętych zdarzeń w opowiadaniu. Niby taki zbyteczny gadżet a cieszy.
Dlaczego?
Oto właśnie dlaczego!
Wieczorne czytanie bez udziału rodzica :D


Książeczkę wydały Zakamarki. W Sprytnie, Albercie dużo o uczuciach młodszego rodzeństwa wykluczanego z zabawy ze względu na wiek.
Na podstawie książki można ze świetnym rezultatem porozmawiać o emocjach o uczuciach małego Alberta, o uczuciach starszych kuzynów którzy nie chcieli się z nim bawić, i powiedzieć sobie słów kilka o współpracy.

Chcecie wiedzieć jak Albert wytłumaczył kuzynostwu, że wcale nie jest za mały na wspólną zabawę? Zajrzyjcie do Sprytnie, Albercie.



Ciekawi innych problemów Alberta oraz opinii innych mam o tej serii? 
Znajdziecie je na blogach:

5 komentarzy :

  1. Przejrzałam (prawie!) wszystkie nasze recenzje i jestem zachwycona Albertem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj Karol uwielbia Alberta. mamy dwie książki "i i obie zna na pamieć:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiamy Alberta - mamy całą serię dostępną w PL i czytamy, czytamy i czytamy...

    OdpowiedzUsuń
  4. i my pisaliśmy o Albercie którego uwielbiamy:)
    http://www.mamablizniacza.blogspot.co.uk/2014/02/kto-obroni-alberta-albert-i-tajemniczy.html

    OdpowiedzUsuń
  5. A wiecie że ja nie znałam Alberta wcale, u mnie troszkę kuleje obeznanie z literaturą dziecięcą tego typu, tym bardziej ciesze się że dostaliśmy od Zakamarków szansę poznania tego chłopca. Miła odmiana po Elmerze :)

    OdpowiedzUsuń