Dziś drugi dzień naszej zabawy oznacza, że kulki są pomarańczowe.
Sposoby są dwa, jeden to poukładać jedną obok drugiej na tacy takiej do grila i mrozić lub sposób drugi co 5-10 min otwierać zamrażalnik i rozdzielać kulki ręcznie- ja tam wolę ten drugi- mrożę tak też pierogi, truskawki i wiele innych sypkich rzeczy
Zaczęło się z pewnoą dozą nieśmiałości...
...przekładanie, przesypywanie i w końcu rozbijanie lodu...Bardzo duże uznanie zdobyła zabawa polegająca na wkładaniu kulek w dziury w klockach- waflach. Takie dopasowywanie. Robiliśmy to już wcześniej z nie mrożonymi kulkami i chłopaki po prostu wciskali piłeczki, teraz się nie dało trzeba było z setki wybrać tę jedną która będzie pasować :)
Szarańcz myślał, że kulki są szklane, był bardzo zdziwiony kiedy sie zaczynały topić i rozpadać :)
Zbieranie kulek rozsypanych po podłodze było świetną zabawą, a rzucanie nimi i porównywanie jak zachowują się na różnych powerzchniach jeszcze fajniejszą.
Chciałam pogadać o właściwościach lodu- nie było jednak najmniejszego zainteresowania więc odpuściłam... ale pewnie juz wkrótce wrócimy do tematu :)
Poprzedniego dnia czerwony barwnik w nim się nie rozpuszczał... Mimo wszystko zabawa podobała się bardzo bo woda wypuszczona z kroplomierza też robiła bąbelki. A przy tym doskonale ćwiczyła koordynację wzrokowo- ruchową, miałam też okazję porozmawiać z Szarańczem dlaczego woda i olej nigdy się nie zmieszają na stałe...
A na koniec ostatnie już doświadczenie- chyba najfajniejsze, podpatrzone wiele, wiele lat temu na Pikniku Naukowym w Warszawie. Na marginesie bardzo polecam tą imprezę :)
Robimy wodną pomarańczową klepsydrę
W nakrętkach robimy dziurki (muszą byc dość duże- im większe tym lepiej) sklejamy je- ja użyłam wikolu, ale może być byle kropelka, bo i tak będziemy dodatkowo izolować.
Czas schnięcia w zależności od kleju u nas 24h
W jednej z butelek do pełna nalewamy wodę, nasza woda była pomarańczowa, i my mieszaliśmy barwniki sami ale można użyć farby. Zakręcamy butlekę podwójnym korkiem pustą butelkę umieszczamy u góry i izolujemy miejsca możliwego przecieku sylikonem łazienkowym. Dobrze jest wystawić na balkon bo śmierdzi.
Znów 24h czekania i...
Mamy wodną klepsydrę- ja wzmocniłam jeszcze dodatkowo łącze taśmą klejącą i wykałaczkami, a całość przykryłam krepiną żeby nie było widać tych zabezpieczeń i jeszcze raz owinęłam taśmą- całość musi być sztywna
Efekt przelewającej się wody fantastyczny, kiedy powietrze ucieka do góry tworzy się wir wodny (dlatego musi być duża dziurka)
Zabawa uświadamia dziecku, że w butelce oprócz wody jest coś jeszcze mimo, że tego nie widać-
Tym czymś jest powietrze, które obserwujemy w postaci baniek i wiru wodnego.
Polecam poszukać mocnych butelek- Nałęczowianka ostatnio zmieniła na takie lżejsze i strasznie się gniotą
No i jeszcze słuchanie... słuchaliśmy upadającego z różnej wysokości na ziemie lodu, ale słuchac znów można było wszystkiego, woda wydaje tyle dźwięków
A tu jeszcze profesjonalny filmik my nie robiliśmy piany, bo zależało mi na pokazaniu, że powietrza nie widać, ale w butelce jest :)
Ja dziś miałam zbieranie makaronu z podłogi, a chwilę wcześniej wycieranie kropli jourtowych z sofy, bo moja córcia "zamoczyła" ręce w jogurcie i machała nimi jak ptak - akurat leciał jakiś przyrodniczy film w TV - ale nic kolorystycznie nie pasuje do zabawy:) Jak ja się cieszę, że trafiłam na Twojego niesmowitego bloga:)
OdpowiedzUsuńMakaron... to w sam raz na jutro :)
Usuńhydrożel - uwielbiamy!!!
OdpowiedzUsuńPewnie, kto nie uwielbia ten trąba... dawno u Mamonga nie byłam :)
Usuńświetne doświadczenia. musze z Adasie jakies zrobić :) nie miał do czynienia z takimi zabawami to pewnie się zainteresuje :)
OdpowiedzUsuńA widzisz o zamrożeniu hydrożelu nie pomyślałam :). Będzie trzeba spróbować następnym razem.
OdpowiedzUsuńStworzenie wodnej klepsydry samemu powaliło mnie na nogi, sami będziemy musieli takową też skonstruować - rewelacja!
Super! U nas też pomarańczowy eksperymentalny :-)
OdpowiedzUsuńWidziałam, widziałam już po soku z pomarańczy jestem :)
Usuń