środa, 14 maja 2014

W siedem bajek dookoła świata. Bajka szósta amerykańska.

Dziś w podróż do Ameryki Północnej zwaną też przez moje dzieci Górną zapraszam.
Jeśli Ameryka to oczywisa sprawa, że Indianie!
Wybór prosty, bo sama indiańskie opowieści o Winnetou kochałam bardzo sowjego czasu czytać.
Czytaliśmy więc sobie w marcu pożyczone z biblioteki:



Obie pozycje świetne dla przedszkolaków.


Niezwykłą okazała się książka Biały Mustang pana Długie Pióro (Sat-Okh)  czyli Stanisława Supłatowicza. Więcej o tej nietuzinkowej postaci możecie przeczytać tu KLIK.


 Opowieści w sam raz dla prawie-pięciolatka.  Historie są krótkie i treściwe prosto napisane. Brak ilustracji w naszym wydaniu troszkę doskwierał.


Białego Mustanga czytaliśmy w tym tygodniu w specjalnej oprawie. Zobaczcie sami :)


Widzieliście te piękne tipi do zabawy dla dzieciaków które można kupić? Ja się zachwycałam i z początku chciałam uszyć takie sama. Niestety brak czasu nie pozwolił...
Zrobiliśmy całkowicie ekologiczne, 100%, biodegradowalne tipi papierowe.

Możecie wierzyć lub nie efekt jest rewelacyjny, nawet po paru dniach zabawy, że o dumie która dzieciaki rozpierała kiedy już konstrukcja stanęła nie wspomnę.

Do konstrukcji wykorzystaliśmy papierową wiklinę. Czyli ciasno zwinięte gazety.


Pozwoliłam dzieciakom zwijać, co troszkę odbiło się na konstrukcji i spowodowało problemy podczas stawiania tipi "do pionu"

 Ścianę budujemy z trzech trójkątów równobocznych.
 Elewacja frontowa wygląda troszkę inaczej.

Proces twórczy:





 Efekt pracy:


 Nie zostawiajcie nigdy roczniaka z pędzlem, nawet kiedy idziecie TYLKO po szklankę wody do kuchni. Wróciłam i J. miał pasemka pomarańczowe oraz właśnie czyścił ucho pędzlem :D



 Budowanie konstrukcji z papierowej wikliny- świetna sprawa, myślę że super do nauki geometrii.


 Jeszcze dwie ścianki by się przydały :)



Sprzątanie:



 Postawione!



 Później przyszła kolej na pióropusze. Czym jest indianin bez pióropusza?




Oraz na usprawnianie małej motoryki (mamy takie zalecenie to się usprawniamy) materiałem prawdziwie indiańskim czyli listkami.

Koszt cekinów w kształcie liści 4zł, zajęły moje dzieci na 2 godziny przed i 3 godziny po obiedzie, a to dopiero pierwszy dzień był :D









W ramach poznawania Indian zaproponowałam dzieciom Pocahontas. Niestety w połowie filmu Tygrys powiedział, że bajka mu się bardzo nie podoba, nie będzie jej oglądał po czym ostentacyjnie wyszedł z pokoju. Sorrry Panie Disney...


Zajrzyjcie co inne mamy przygotowały w dniu Ameryki Północnej



Sześć kontynentów za nami, za tydzień ostatni Ameryka Dolna jak zwykł mawiać Tygrysiasty

15 komentarzy :

  1. cudny warsztat a tipi rewelacja !

    OdpowiedzUsuń
  2. Tipi odebrało mi mowę! Sami chorujemy na takie materiałowe, niestety ogranicza nas brak miejsca, a szkoda... Piękny warsztat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uszyje takie koniecznie muszę tylko poszukać po lumpkach fajnych zasłonek :)

      Usuń
  3. Nooooo tipi pierwszorzędne! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tipi super, Howgh!
    Spróbujcie "Mustanga z dzikiej doliny" - lepiej obejrzeć pierwszy raz bez dzieci - u nas kilka lat był na pierwszym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przecudne to tipi! Od dawna marzę o jakiejś dużej konstrukcji z tych papierowych zawijek. I o koralikach z zawijek też marzę - może jakoś to połączę? ;-)
    A pióra do pióropusza to trzeba ZDOBYWAĆ, o! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, jeszcze polecę "Wielką Niedźwiedzicę" spośród bajek-grajek - indiańska opowieść, której od lat moja córka słucha niemalże na okrągło :-)

      Usuń
    2. Dzięki, cała masa inspiracji czysto Amerykańskich. Grajka się przyda na podróż w niedzielę

      A piórka zdobyliśmy... przeprawiając się na drugi brzeg wielkiej rzeki samochodów wypływających z Warszawy w kierunku zachodzącego słońca. Zdobyliśmy udostępniając osowiałej pani pewien sztywny prostokąt z wytoczonymi cyframi i chipem :P Listki z tego samego rezerwatu :)

      Usuń
    3. E tam, prostokąt z chipem do Was wrócił, to się nie liczy ;-p


      A tipi (czy coś podobnego) koniecznie musi być składane na płasko, żeby można było schować po zabawie. Hm ... czy moja córka aby nie za duża na takie tipi'owanie? ;-)

      Usuń
  6. Kurczaczki to dałaś czadu z tym Tipi, tzn. daliście czadu:)
    Bardzo fajny warsztat i jakie zaangażowanie
    Mamuśka

    OdpowiedzUsuń
  7. Och, polskiego Indianina mi przypomniałaś!!! Fantastyczne akcje! Jakie niebanalne pomysły. Technologia tipi powala. Cudowna duża i mała motoryka, ach! Skusiłyśmy się nawet na pocahontas, jak u was zobaczyłam, ale też bez rewelacji ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialne to tipi!! Ale jaki pomysł ;)!! Jestem zachwycona ;). Układanka z piórek też piękna ;)! Świetny warsztat ;)! A o Pocahontas też myślałam, ale mąż powiedział, że to będzie za nudne ;). I pewnie miał rację ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tipi mnie zaskoczyłaś i zachwyciłaś - wspaniałe! I jak duża pomoc dzieci, malowanie, stawianie, wchodzenie - super. My dzisiaj robimy pióropusz na jutrzejszy dzień dziecka w przedszkolu maluchy za Indian mają się przebrać ;)

    OdpowiedzUsuń