Co robiliśmy w pierwszych tygodniach września?
Szyliśmy.
Baaaardzo dużo szyliśmy.
Zaczęliśmy od nauki przyszywania guzików, a stosowny zestaw zagościł na naszej montessoriańskiej półce.
Już po chwili zajeliśmy się bardziej skąplikowanym projektem. Kiedyś Gagatkowa mama bardzo zachwalała filc jako wdzięczny materiał do pierwszych prób szycia. Potwierdzam jest rewelacyjny!
Chłopcy zwijali filcowe ślimaki, a później Tygrysiasty przyszywał je do podkładu. Z dużej paki cekinów w kształcie liści wybraliśmy te które kolorystycznie odpowiadały liściom jesiennym. Chłopcy przyszywali je całe popołudnie, na zmianę.
Jesień to też spadające liście i prace w ogrodzie, nowe dla nas zupełnie, ale dające wiele radości i okazji do zabawy.
Oprócz zwykłego grabienia, które jako nowość jest świetną zabawą dla Szarańczy. Powstał liściasty labirynt, po którym nie tylko można się ganiać ale można też toczyć piłkę za pomocą grabi.
Dziecięce grabie do liści, do nabycia w sklepie Jula za coś koło 10zł.
Nie można też zapomnieć o jesiennej wersji piaskownicy, zakopywaniu się w liściach oraz szukaniu zakopanych wcześniej skarbów :)
Przepiękne to Wasze wyszywane jesienne drzewo i cudny też pomysł z uszyciem kalendarza - chętnie obejrzę efekt końcowy :) Prac i zabaw we własnym ogrodzie po cichu zazdraszczam ;))) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńCudowne to drzewko!, a taki prosty pomysł/sposób. Titi też bardzo lubi przyszywać guziki, kiedyś przez dwa dni przyszywał, prawie bez przerwy ;-). Dzięki, że napisałaś o filcu, pewnie wypróbujemy :-)
OdpowiedzUsuńPieknie Wam wyszlo! I jakie zaciecie przy pracy - N przyszyje 1 lub 2 koraliki i juz ma dosc ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł z tym drzewkiem, no i ten labirynt z liści, dzieci napewno miały fajną zabawę... ;-)
OdpowiedzUsuń