środa, 25 czerwca 2014

Aferka skarbonkowa.

Kiedy w domu nagle robi się cicho...
 Znacie to prawda?


Dwie stardze sztuki jedzą śniadanie...


Przyłapałam J. jak wybebeszał skarbonkę chłopaków. W tym celu przytargał z kuchni krzesło (musiał to zrobić niesłychanie cicho) :)


 Szybka organizacja zastępników do wrzucania (bo nie o kasę chyba chodziło)...



 Afera skarbonkowa minęła bez echa, a baniak po wodzie destylowanej z nakrętkami w środku stał się na jakiś tydzień najukochańszą zabawką. Wydaje się że rączka do przenoszenia jest kluczowym elementem tej zabawki :)

poniedziałek, 23 czerwca 2014

DNW część ostatnia 10

— ...co lubię robić najbardziej — to Nic.
— A jak to się robi? — spytał Puchatek po dłuższym namyśle.
— Więc to jest tak: kiedy się idzie, żeby to robić, a właśnie akurat pytają mnie: „Co będziesz teraz robił, Krzysiu?”, odpowiadam „Ach, nic...”, i wtedy idę, i to właśnie robię.
— Aha, rozumiem — powiedział Puchatek.
— To właśnie takie nic, co teraz robimy.
— Aha, rozumiem — powiedział Puchatek.
— Robić Nic to ważna sprawa. To znaczy, po prostu chodzić sobie i przysłuchiwać się wszystkiemu, co można usłyszeć, i o nic się nie martwić.




Z cyklu Dziecko na Warsztat zapraszamy na warsztat  
"O NICNIEROBIENIU"* 
 Taki był plan na maj i czerwiec.
Zobaczcie czy nam się udało?



Przywitanie z Wielką Wodą nieco chłodne...


By już po chwili...

Z takimi widokami to mogę nawet o 6.00 rano wstawać (normalnie taka godzina dla mnie nie istnieje)

Potrafili tak biegać bez końca... :) A ostatniego dnia przebiegli 12 km( to chyba niezły wynik jak na niespełna 5 i 4 latka, za rok półmaraton?


Doświadczając plaży, wolności i tego wszystkiego co wiąże się z wakacjami, wcale nie trzeba brać tysiąca zabawek. Świat oferuje wiele, wystarczy się tylko rozejrzeć :)


Ścieżki ćwiczące równowagę dynamiczną czyli chodzenie stopa za stopą.

Budowa cieśniny, wyspy, półwyspu, jeziora... Czyli Montessori w praktyce

Zabawa nie zabawki!
Patyki, szyszki muszelki i kamienie (wróciliśmy z samochodem załadowanym kamieniami i szyszkami, kolekcji patyków udało się nam "szczęśliwie zapomnieć")


Zamiast wiaderka kalosze!


"Rowerowanie" duuuużo rowerowania! Zabranie rowerów to była jedna z lepszych decyzji.


Labirynty naplażowe w których ganiać się można bez końca, a i samo rysowanie jest super!


Kopanie dołu, tak głębokiego żeby przekopać się do Chin :D

A tu już zabawkowy recykling, czyli co zrobić z pojemnikami po jedzeniu na wynos :)


Ulubiona zabawa J.

Wykrawanka- wydziubywanka. Świetne ćwiczenie małej motoryki i koordynacji wzrokowo- ruchowej.

Takie to nicnierobienie z dziećmi jest :)

A na koniec polecam Wam serdecznie świetny post Izy. Zabawy dla dzieci nad morzem. W końcu sezon urlopowy dopiero się zaczyna.




Zajrzyjcie do innych mam.

 



________________________________
* maj i czerwiec to nasze wakacyjne miesiące w tym roku. Mieliśmy urlop z odwykiem od blogowania, i częściowo od internetu. Bardzo polecam :)

niedziela, 22 czerwca 2014

Wielki Finał Dziecka Na Warsztat cz. 2

Mamy spotkały mamy :)



Gdzie?
  Formy Kolory przy ulicy Hożej 19.

Z kim?
  Z innymi mamami Dziecka na Warsztat

Z czym?
   Niezłe Ziółko- ciasteczka (pycha)
   Smaki Warszawy- babeczki i eklerki (mmmmm)
   Olivo Cap- soki i napoje
   Sirocco Tea- herbaty owocowe certyfikowane ekologiczne.

Po co?
  Pogadały, pogadały (jak to baby) o tym co było i o tym co będzie. Obejrzały też prezentacje partnerów Dziecka na Warsztat.

Pierwszą prezentacje prowadził Pan Michał z firmy CANCA. Przyznam, że widziałam wcześniej produkty tej firmy, ale nigdy nie zainteresowałam się nimi na dłużej.

Tymczasem Sokole Oczka świetnie sprawdzą się przy stymulacji niemowląt i małych dzieci słabowidzących, a osobisty alfabet to produkt wprost stworzony dla Tygrysa. 1. września pojawi się na rynku nowy produkt tej firmy Osobista Książka, jestem bardzo ciekawa jak zareagują na nią moje dzieci.

Dzięki firmie CANCA mogliśmy zagrać też w grę KOLOROWE RYZYKO, akurat nie grałam ogarniając najmłodszego uczestnika naszej brygady, szanowny tata jednak mówił, że to świetna rozrywka, a małe gabaryty pozwalają zabrać tę grę na wakacje. Gra trafiła na listę "do kupienia", proste zasady sprawiają, że sprawdzi się idealnie jako rodzinna rozrywka dla dużych i małych.

Kolejnym partnerem prezentującym swoją ofertę było Kabum, to jeden z moich ulubionych sklepów internetowych, a dzięki spotkaniu mogłam przenieść relacje z dziewczynami z wirtualnej na realną :)


O cudach z KABUM już nie raz pisałam i nie raz napiszę.


Nadmienić jednak warto, że dziewczyny przytargały ogromny kosz różności. Wszystko po to żeby pokazać nam zabawki i pomoce które można kupić w sklepie. J przypadły do gustu samochodziki na magnes który w zależności jak zostanie włożony przyciąga lub odpycha drugi samochodzik z magnesem.



Ten sympatyczny robak na sznurku też wzbudził niemałe emocje, nie tylko u moich dzieciaków.


Szarańczowi z kolei podobała się klepsydra w której zamiast przesypującego się piasku można obserwować spadające kropelki.

Po Kabum przyszła kolej na EPIDEIXIS wydawnictwo znane mi głównie z palety i pusów których używam podczas terapii dzieciaków w pracy. Okazuje się, że i inne produkty mają równie udane. 


Zakochałam się w GeoKlockach. Nie wiem czy Szarańczy się spodobają, ale z pewnością ja będę układała :)



Studnia Jakuba czyli próba cierpliwości dla dużych i małych.


Piramida matematyczna Rozrywka dla troszkę starszych dzieci.

Edudrążki- cudowne wprowadzenie do matematyki, ale również czytania.

Entliczek pentliczek. Tu J. bawi się dużą wersją, ta przeznaczona do sprzedaży jest mniejsza.

Memory przestrzenne. Świetne dla przedszkolaka wpisuje na naszą "listę prezentową"


Tangram z koła i szefowa zamieszania:)


Bożenka z bloga Mamą po raz trzeci układa mozaikę. A zaraz obok Mela z tatą bawi się małym Enticzkiem.


Panie z Epideix pokazały jeszcze duuużo więcej zabawek, niestety J. upodobał sobie łażenie z koszykiem po całym obiekcie i zbieranie skarbów z różnych zakamarków. Podążyłam więc za nim...